Modelowanie jest smutne i dziwne dla Amandy Gullickson

Kategoria Modele Wwd Amanda Gullickson | September 20, 2021 21:56

instagram viewer

Co tydzień, WWD przeprowadza wywiady z pracującym modelem dla „Model Call”. To świetny sposób, aby rzucić okiem na świat modelowania i sprawia, że ​​zdajesz sobie sprawę, że niektóre modele rzeczywiście mówią coś i mają osobowości.

A czasami, jak w dzisiejsze „Model Call”, pokazano nam jak smutny i dziwne jest modelowanie.

Wspaniała 17-letnia Amanda Gullickson to była modelka z katalogu Delii z Charlotte w stanie Karolina Północna, która właśnie przeprowadziła się do Nowego Jorku po wcześniejszym ukończeniu szkoły średniej. Prawdopodobnie miała całkiem normalne życie, dopóki się tu nie przeprowadziła. Teraz jej nową normalnością jest utrzymywanie obwodu talii poniżej bardzo określonej liczby i chodzenie na castingi gdzie otrzymanie pracy jest uzależnione od poprawnej odpowiedzi na pytania, np. jakiego rodzaju przyprawy by chciała być.

Czytaj.

WWD: Co było najbardziej zaskakujące w twojej nowej karierze? Gullickson: Największym szokiem było oglądanie tego, co jem. Ponieważ byłem wcześniej koszykarzem, zawsze chcesz węglowodanów. W przypadku modelowania musisz powiedzieć: „Nie chcę tego ciasteczka”. Moje biodra są na krawędzi 35 cali, więc jeśli zjem za dużo, mogę przejść do 36. Obserwuję proporcje. Musiałem wyciąć cukierki i jestem taką cukierkową osobą.

WWD: Opowiedz mi o swoim pierwszym castingu. Gullickson: To było dla lookbooka Susan Woo. Było całkiem nieźle, ale jedyną rzeczą, która mnie wyrzuciła, było to, że zapytała mnie, czy jestem przyprawą, czym bym była. Właśnie powiedziałem keczup – nie chciałem źle odpowiedzieć.

WWD: Czy zarezerwowałeś pracę? Gullickson: Jeszcze się nie dowiedziałem. Zapytałem ją, jaka byłaby przyprawa, a ona powiedziała ostry sos koreański. Jej asystent powiedział smak.