Chociaż zainteresowanie konsumentów zapachami celebrytów w dużej mierze zniknął, byliśmy piekielnie podekscytowany kiedy Ariana Grande ogłosiła, że zaszczyci świat niestandardowym zapachem. Nazywany „Ari przez Arianę Grande”, zapowiadał się „soczysty”, „błyskotliwy” i „ultra-kobiecy”. Pachniałby jak pianki.
W weekend Miss Grande upuściła film promocyjny perfum, który wygodnie służy jako zwiastun jej nowego singla „Focus”, oficjalnego teledysku, do którego szczęśliwie podwoiła się jako Samsung handlowy. Umieszczony w starym Nowym Jorku - w XX wieku, czy coś - Grande wskakuje do lawendowej taksówki w drodze na imprezę na czerwonym dywanie i daje zaimprowizowany występ dla swojego kierowcy, Joe, sześcioletniego mężczyzny w kapeluszu, który trzyma się granicy między byciem z szacunkiem zachwycony a odrobiną także podziwiając. Ale to wszystko jest fajnie zabawne — nawet niezręcznie synchronizuje usta! Rzeczy nie są już tak proste, jak kiedyś.
Wiemy, jak bardzo Grande kocha
śpiewa do fanów z jej samochodu, więc duże upsy za realizm. Jeśli, podobnie jak Joe, uważasz, że jej oferta perfum to kolana pszczół, możesz to zrobić w tej chwili w sklepach takich jak Macy's i Ulta lub w Internecie.