Czy możesz nosić modną tiarę, nie czując się jak dupek?

instagram viewer

Staz Lindes na pokazie wiosny 2016 w Saint Laurent. Zdjęcie: Imaxtree

Każdego sezonu wybiegi są wypełnione irytującą gamą trendów, które wydają się trudne do noszenia. Wiosna 2016 — z jej wycięte ramiona, zwiewne halki, falbany flamenco i dramatyczne rękawy poety — nie są wyjątkiem. Ale ze wszystkich kontrowersyjnych stylów, które zdobią ostatnie wybiegi, Hedi Slimane z lat 90 „grunge tiary” dla Saint Laurent może być najtrudniejsze, hm, owinąć głowę. Wersje akcesorium również pojawiły się na Miu Miu i Louis Vuitton, i chociaż noszenie jednego z nich może ogólnie wydawać się absurdalnym pomysłem, trudno również odmówić jego księżniczce, ale nieco ironicznemu urokowi. Są fajne.

Albo tak myślałem. Kiedy Alyssa Zapytany, czy będę grać, aby przetestować trend tiary, nie zastanawiałem się nad tym. W swojej karierze nosiłam (i pisałam o) wiele innych trudnych trendów – spodnie typu culottes, gumki, haremki. Kiedyś spędziłam nawet cały weekend włócząc się po mieście w przyciętej, wybielonej peruce z Marc Jacobs pokaz w imię reportażu modowego. O ile gorsza może być tiara?

Jak się okazuje, dużo gorzej. Przepraszam za alert spoilera, ale łał. Jeszcze zanim moja mini korona wysadzana kryształkami dotarła od Asos, zaczęłam mieć wątpliwości co do całej sprawy. To znaczy, byłam prawdziwą nastolatką podczas pierwszej historii z Kinderwhore – a to było ponad 20 lat temu. Wspomnienia sukienek dla lalek i niezgrabnych butów Mary Jane z pierwszego roku zalały mój umysł. Nagle poczułem się stary. Czy nie istnieje jakaś reguła zabraniająca ponownego odwiedzania niespokojnych młodzieńczych trendów po 30 roku życia?

Nie tylko strach przed wyglądem jak wyblakły niedoszły człowiek, który mnie niepokoił. Kiedy w końcu przybyła moja testowa tiara, zdałem sobie sprawę z zapadającym się uczuciem, że – pomimo mojej otwartości umysłu – tiary nie pasują do mojej atmosfery. Tiary na wybiegu są noszone z halkami i kamizelkami motocyklowymi oraz cekinowymi sukienkami mini. Nic takiego nie posiadam. Przejrzałam szafę, sprawdzając wszystkie dżinsy z wysokim stanem i kimona vintage, które z miłością zbierałam przez lata. Tiara, ze swoim sztucznym królewskim, szybkim połyskiem, wyróżniała się jak obolały kciuk.

Stałem przed lustrem w mojej sypialni i założyłem małą koronkę na głowę. Miałam na sobie kurtkę Baja, którą kupiłam podczas ostatniej podróży do Meksyku. To połączenie wyglądało na „obłąkaną uczestniczkę piękności, która zgubiła się na wakacjach”. Zrobiłem korowód zamkniętymi rękami na swoje odbicie. "Co ty robisz?" – zapytał mój mąż z korytarza, zaskakując mnie. Odwróciłam się, szybko zrywając tiarę z głowy. "To do historii!" – powiedziałem rumieniąc się. To już było krępujące i nawet nie wyszedłem z domu.

Gigi Hadid na pokazie Tommy Hilfiger jesień 2016. Zdjęcie: Imaxtree

Tiarę schowałem na półce. Może chodziło o małe kroki, pomyślałem. Mogłam go założyć najpierw na spacer z psem po okolicy, a potem, kiedy czułam się komfortowo, do baru z przyjaciółmi. A może na lekcje baletu. W zeszłym tygodniu jedna z moich koleżanek z klasy miała na sobie pełną spódnicę baletnicą i nikt nie mrugnął okiem. To może zadziałać. Mimo to nie mogłem zdobyć się na odwagę, żeby zrobić którąkolwiek z tych rzeczy. Mijały tygodnie, a tiara drwiła ze mnie z półki, zbierając kurz.

Potrzebowałem wskazówek. Zbliżał się termin, więc łamałam sobie głowę, żeby ktoś o to spytał. Kate Middleton? Mało prawdopodobne, że odpowiem. Courtney Miłość? Tak samo. Jedyną znaną mi osobą, która regularnie i bezbłędnie nosi tiarę IRL, jest moja była koleżanka, autorka mody Leah Melby. Wysłałem jej rozpaczliwego e-maila. Wiersz tematu: „Pomoc!”

„Jestem stworzony do takiej historii!” Ona odpowiedziała. „Byłam jedną z tych małych dziewczynek, które nosiły tylko spódniczki i sukienki – miałam test kręcenia, aby upewnić się, że są odpowiednio skręcone”. Pula. Naciskałem po wskazówki.

„Największym kluczem są włosy; powinieneś go nosić i niechlujny, a nie polerowany” – wyjaśniła. „Chcesz natychmiastowego i oczywistego kontrastu estetycznego; kok wyglądałby na zbyt „zrobiony”. Odzież też nie może być zbyt wybredna. Nie noś obcasów. Podobnie jak kok, obcasy też wyglądają Elle Woods. I wbrew temu, co myślisz, fajnie jest nosić go w miejscu, w którym możesz dostać się z boku, na przykład na imprezę z nowymi przyjaciółmi lub kolację w pracy. Naprawdę przełamuje lody i ogólnie ludzie to uwielbiają — myślę, że podziwiają twoją radość z dodawania akcesoriów”.

W porządku. To było pomocne. Rozczochrane włosy, mieszkania. Mogę to zrobić — w każdym razie to mój tryb działania. A za kilka dni miałam pójść na kolację do znajomego szefa kuchni, na której nie poznałabym duszy. Byłaby to doskonała okazja. Łatwo!

Tyle że nie do końca. W noc kolacji ja nadal nie mogłem wymyślić, w co się ubrać z tą cholerną rzeczą. Czarna koszulka luźna i dżinsy Rachel Comey? Dziwne z tiarą. Szerokie nogawki typu paperbag z golfem? Również trochę dziwne. W końcu, 10 minut przed rozpoczęciem kolacji, zdecydowałam się na mój obecny strój awaryjny: dżinsową kurtkę kimono z rozkloszowanymi rękawami i parę przyciętych czarnych spodni Alexander Wang. Równie dziwnie z tiarą, ale przynajmniej dobrze bym się czuła z 97% mojego stroju. A według Leah chodziło o to, by tiara wyglądała jak lekceważąca refleksja.

Ale jeśli miało to wyglądać jak refleksja, to na pewno nie czuć jak jeden. Kiedy schodziłem po schodach mojego budynku, poczułem metalowe ramiona tiary wbijające się w moją skórę głowy – nie mogłem zapomnieć, że tam jest. Wyobraziłem sobie przezroczyste plastikowe klejnoty odbijające światło jak latarnia morska, przyciągające wzrok każdego, kto znajdował się w promieniu kilku przecznic. – Hej, spójrz na mnie – krzyczał.

Wsunęłam się na tylne siedzenie mojego Ubera i pochyliłam głowę. „Idziesz na wieczór panieński czy coś” – zapytał kierowca, jakby na zawołanie, unosząc jedną brew. – Nie. To dla mody – odpowiedziałam cicho. – Och – powiedział, kręcąc głową. – Szkoda. Sprawdziłem swoje odbicie w telefonie. On miał rację. Ono było szkoda. Tiara zamigotała maniakalnie na nieoświetlonym ekranie. Poczułem się jak głupiec.

Binx Walton na pokazie Miu Miu wiosna 2016. Zdjęcie: Imaxtree

Zanim wszedłem do restauracji, tiara była schowana w mojej kieszeni i poza zasięgiem wzroku. Wiedziałem, że prawdopodobnie już nigdy nie spróbuję go założyć. To może być zabawny początek rozmowy, ale zwykle i tak nie mam problemów z rozmową z nieznajomymi przy kolacjach – chociaż mógłbym, gdybym miał na sobie coś, co zupełnie mnie nie obchodziło. I niezależnie od tego, ja było za stary, żeby nosić tiarę. Nie dlatego, że tiary nie powinny nosić osoby powyżej 30 roku życia, ale dlatego, że w końcu dorosłam na tyle, by wiedzieć, które style są przede wszystkim „ja”. Lubię eksperymentować, ale nigdy nie powinno to być tak trudne – ani wymagać tak wiele przemyśleń.

Przy trzecim daniu bawiłam się tak dobrze, że zupełnie zapomniałam o tiara. To znaczy, dopóki jeden z moich kolegów ze stołu nie zapytał, czy kiedykolwiek mam zadania, których nie lubię. "Czasami," odpowiedziałem ze śmiechem. Pokazałem jej tiarę. – Co byś pomyślał, gdybym to dzisiaj założyła?

„Najpierw myślałam, że jesteś poszukiwaczem uwagi” – powiedziała. „Wtedy pomyślałbym, że przyjeżdżasz z wieczoru panieńskiego. W końcu pomyślałbym: „Może to trend?”. Tak naprawdę nie wiem nic o modzie”.

„To trend” – powiedziałem jej. „Ale trendy nie są dla wszystkich”.