Jak robię zakupy: Lous i Yakuza

instagram viewer

Lous and the Yakuza w Chloé po pokazie Chloé na wybiegu wiosna 2021 podczas Paris Fashion Week.

Zdjęcie: Vanni Bassetti/Getty Images

Wszyscy kupujemy ubrania, ale nie ma dwóch takich samych. Może to być doświadczenie społeczne i głęboko osobiste; czasami może być impulsywny i zabawny, innym razem ukierunkowany na cel, uciążliwy. Gdzie robisz zakupy? Kiedy robisz zakupy? Jak decydujesz, czego potrzebujesz, ile wydać i czym jesteś „ty”? Oto niektóre z pytań, które zadajemy wybitnym postaciom w naszej kolumnie ”Jak robię zakupy."

Lous i Yakuza jest pod tym względem najlepszą gwiazdą popu, cóż, tak naprawdę wcale nie jest gwiazdą popu.

Wieloznaczność kongijsko-belgijska — mówimy o piosenkarzu, raperze i autorze piosenek, nie wspominając o bonie fide model „It” — wymyka się gatunkom, z katalogiem utworów, który uderza w wpływy trapu, R&B i hip-hopu, a następnie Niektóre. Powstały dźwięk nie przypomina niczego, co słyszałeś (w tym obecna firma) wcześniej, ze zgrabnymi, melodyjnymi utworami, które śpiewa zarówno po francusku, jak i po angielsku. A liczby nie kłamią: jej debiutancki singiel „Dilemme” ma ponad 30 milionów strumieni na Spotify, a

jego oficjalny teledysk ma 6,2 mln wyświetleń i jest liczony. Jej następne wydanie, „Tout est Gore” wystartował w lutym po tym, jak Madonna udostępniła wideo swoich córek, Stelli i Estere, tańczących do piosenki. „Żyję, by widzieć młode czarne dziewczyny inspirowane i zaciekłe do mojej muzyki” Lous odpowiedział wtedy.

Urodzona Marie Pierra-Kakoma, obecnie 24-letnia Lous, zaczęła pisać piosenki już w wieku sześciu lat, przez całe dzieciństwo wysiedlenie najpierw do Belgii, potem do Rwandy w trakcie ludobójstwa II wojny w Kongu, a następnie z powrotem do Belgia. Będąc nastolatką w brukselskiej szkole z internatem, Lous zaczęła przesyłać na SoundCloud kilka EP-ek pod swoim pseudonimem. „Lous” to „dusza” pisana od tyłu, a „Yakuza”, wspólne imię jej kolegów z zespołu, jest świadectwem jej miłości do japońskiej kultury. Choć technicznie tłumaczy się to jako „przegrany”, „Yakuza” jest częściej kojarzona z japońskimi syndykatami przestępczości zorganizowanej.

Bycie samozwańczym „przegranym” to etykieta, którą Lous fizycznie nosi z dumą: maluje to, co nazywa symbolem akceptację — taką, którą stworzyła, przypominającą literę „Y” z kropką pośrodku — na jej czole każdego dnia. Modowo (i we współpracy ze swoją stylistką, Elena Mottola), Lous można zauważyć w etykietach takich jak Prada, Loewe oraz Dom Margiela, ale potrafi nosić wybredną Ann Demeulemeester ubranie z łatwością prostego T-shirtu i znoszonych dżinsów. Branża jest oczarowana: ostatnio podpisała kontrakt jako swego rodzaju rzecznik firmy Louis Vuitton, pojawiając się w kampanii domu na jesień 2020 r., A nawet zamykając pokaz na wybiegu wiosną 2021 r.; zagrała także w kampaniach obu Chloé oraz Adidas.

W piątek Lous wreszcie wypuszcza swój debiutancki album „Gore”, przy którym współpracowała z hiszpańskim El Guincho, producentem najbardziej znanym z pracy nad Rosalía'Malamente. Przed wydaniem złapałem trochę czasu z Lous nad Zoomem, podczas którego podzieliła się swoim podejściem do ubiera się, jak jej globalne pochodzenie wpływa na jej styl do dziś i dlaczego jest tak wybredna w kwestii marek, które nosi.

Lous and the Yakuza występują w kampanii Louis Vuitton na jesień 2020 r., sfotografowanej przez Nicolasa Ghesquière.

Zdjęcie: Nicolas Ghesquière/Dzięki uprzejmości Louis Vuitton

„Pochodzę z bardzo tradycyjnego kraju. W Rwandzie oceniali, jak się ubierasz. Zacząłem swoją [obsesję] mody w kraju, w którym nie mogłem być nawet wolny, więc musiałem być bardzo kreatywny. Miałam koszulę, którą bym pocięła. Zrobię szalone rzeczy, żeby wyglądać inaczej, bo uwielbiam wyglądać trochę inaczej.

„Byłem w kontakcie z tak wieloma różnymi kulturami [dorastając], a ich wygląd był bardzo, bardzo różny, zwłaszcza w Rwandzie i Kongo. Są to kraje sąsiadujące, więc można by pomyśleć, że są podobne, ale wcale nie są. W Kongo dosłownie stworzyli coś, co nazywa się [La Sape], czyli sztuka ubierania się w bardzo ekstrawagancki sposób. Wydaje mi się, że wziąłem więcej z Konga, ponieważ jest tak ekstra – jestem Kongijczykiem i uwielbiamy być ekstra.

„Cierpimy z powodu tak dużego braku reprezentacji, ponieważ nawet dzisiaj, kiedy marki starają się być zróżnicowane, to wciąż nie wystarcza. Mówię, że to nie wystarczy. Wiem, że to nie jest łatwe. Łatwiej jest powiedzieć, niż zrobić to, aby Twoja marka stała się popularna, gdy jesteś z Afryki. To takie trudne, ponieważ nie masz zasobów. Ale to także zależy od Afrykańczyków, aby się zaprezentować. To właśnie staram się robić w moich filmach. Staram się włączyć moich własnych ludzi, bo kto inny to zrobi? Dosłownie nikt. I robię to samo na co dzień, kiedy rano się ubieram. Muszę wyglądać świeżo, ponieważ teraz reprezentuję swoją społeczność i nie chcę, żebyśmy wyglądali jak gówno. W Afryce jest tysiąc, milion, miliard czarnych dziewcząt i nigdy ich nie widujemy. Więc teraz jestem tą twarzą, szczególnie w Belgii. Noszę ten ciężar ze sobą codziennie, więc zawsze staram się wyglądać na wyskakującego.

„W tej chwili właśnie wyszedłem z koncertu Louisa Vuittona i było tam grono moich fanów [czekało na mnie na zewnątrz] – 20 dzieciaków wyglądających tak dobrze. Mówili: „O mój Boże, jesteś taki lot!” A ja na to: „Ty też latasz!”. A my myślimy: „O mój Boże, wszyscy latamy!” Ale to wspaniałe uczucie. Ludzie łączą się z tobą ze względu na sposób, w jaki się prezentujesz, ale jeśli wyglądam na szaloną i nigdy nie brzmię mądrze, wstydzę się mojej społeczności. I to jest problem. Chcę być opcją. Chcę, żeby [młodzi ludzie] mówili: „Możliwe, że naprawdę będę czarną artystką”. Chcę być tym instrumentem, ale nie chcę też edukować ludzi, bo to nie jest moja praca.

„Po prostu staram się, żeby to było zabawne. Staram się bawić moim stylem. Próbuję bawić się brwiami teraz, kiedy już nie istnieją. [Śmiech] Przez całe życie nigdy nie cierpiałem na brak pewności siebie. Byłem bardzo pewnym siebie dzieckiem i nadal jestem bardzo pewny siebie. Myślę, że to jedyna rzecz, która mi pomogła. Moda jest bardzo ciekawym narzędziem, jeśli chodzi o pewność siebie, ponieważ to, jak się czuję każdego ranka, określi, jak będę się ubierać. Dzisiaj na przykład pomyślałem: „Czuję chłód”. Więc jestem tutaj w dresach – wciąż ekstra, ale spodnie dresowe. Z drugiej strony może jutro obudzę się i poczuję, że jestem w środku 'Macierz,' gdzie będę miał na sobie pełny czarny strój z długą czarną kurtką i byłbym w jakimś fantastycznym świecie superbohatera. Czasami czuję się jak gówno, ale wiesz co? Ubieram się w określony sposób, więc nie czuję się jak gówno. Brzmi dziwnie, ale naprawdę pomaga. Założę kurtkę, a ludzie będą mówić: „Och, dobrze wyglądasz”. A ja odpowiem: „Dziękuję. Miałem gówniany dzień. I to zmienia dynamikę mojej podróży.

„W ogóle nie robię zakupów online. Nigdy nie robiłem zakupów online. Próbuję się do tego zabrać, ale nie wiem, dlaczego mu nie ufam. Zapytałem: „Czy produkt pojawi się w taki sposób, w jaki widzę go w Internecie?”. Jestem kompletnym klientem impulsowym. Robię zakupy na chybił trafił raz w miesiącu i mówię „Yay. Zmarnujmy wszystkie moje pieniądze. Ostatnią rzeczą, którą kupiłem, były okulary przeciwsłoneczne w Grecji. Kiedyś robiłem dużo zakupów vintage i już nie. Szczerze mówiąc, nie mam czasu. To jedyny powód.

Powiązane artykuły:
Jak robię zakupy: Ava Max
Samantha Burkhart jest kobietą stojącą za najwspanialszą modą przez duże litery w muzyceGrace VanderWaal to 14-letnia muzyka i cudowne zakupy w stylu vintage

"Na Louis Vuitton, znam już wszystkich — fryzjera, wizażystę, projektanta — i tak dobrze się dogadujemy. To tak, jakbyś był w domu za kulisami i po prostu spacerował po pasie startowym przez pięć sekund, a potem wracał do domu. Musisz być najbardziej zaciekły. To bardzo wzmacniające. I [dyrektor kreatywny Nicolas Ghesquière] jest taka ukochana. Co do cholery? Gdybym miał jego karierę, prawdopodobnie byłbym kupą gówna. [Śmiech] Nie, nie zrobiłbym tego.

„[W tym sezonie] modelki pochodziły dosłownie z całego świata. To było szalone. Dziewczyna obok mnie [w składzie] pochodziła z Argentyny i była to jej pierwsza wizyta w Europie. Czułem się bardzo komfortowo, ponieważ taki jest obraz całego mojego życia, całej mojej historii — życia za granicą i poznawania nowych kultur.

Lous i Yakuza występują w ChloéKampania Jesień 2020, sfotografowana przez Davida Simsa.

Zdjęcie: David Sims/Dzięki uprzejmości Chloé

„Pierwszą rzeczą, którą sprawdzam [kiedy decyduję, z którymi markami chcę współpracować] jest to, czy są rasistowskie, czy nie. To bardzo smutne. Ale to pierwsza rzecz, którą sprawdzam — czy marka jest inkluzywna. Wiem, że marki nie mogą być całkowicie inkluzywne, ale naprawdę jestem taki, czy są faktycznie otwarty na różnorodność, otwarty na różnice? Czy dokonują wyborów na podstawie artyzmu czy koloru skóry? A jaka jest filozofia marki? Na przykład kocham Chloé ponieważ [dyrektor kreatywny Natacha Ramsay-Levi] jest taką potężną kobietą. Jest kimś, kogo podziwiam — zawsze jest opiekuńcza, zawsze pełna szacunku. Ludzie mówili mi wiele negatywnych rzeczy na temat branży modowej, a ja właśnie spotykam się z tymi niesamowitymi artystycznymi umysłami, więc to nie jest moje doświadczenie.

„Wybieram też [marki] na podstawie ich filozofii. Czy zgadzam się z marką Louis Vuitton, jak się prezentują? Czy są czymś, czym nie jestem? Albo sprawdzam projektanta. Ja na to: „Ok, Nicolas, jakim on jest osobą?” Ponieważ jest wielu projektantów, którzy wygłaszali problematyczne, bardzo ostre wypowiedzi, zwłaszcza na początku 2000 roku i późnych latach 90-tych. Czasami masz jedną osobę, która reprezentuje markę i mówi jakieś szalone gówno, ale za kulisami masz te wszystkie 50 osób, które są po prostu niesamowite. Staram się być tak uczciwy, jak to tylko możliwe, ponieważ nikt nie jest doskonały. Wcale nie jestem.

„Czujemy się szybko anulować rzeczy, nie dostrzegając rzeczywistych problemów, które za nimi stoją. I nie mówię, że [w tych problemach] jest coś dobrego. Ale problemy są zawsze o wiele większe, niż je widzimy, i chciałbym, żeby ludzie w każdej sytuacji o wiele bardziej dbali o rzeczywistych ludzi. Szkoda, że ​​nie myśleliśmy o każdej osobie w łańcuchu dostaw i jak rozwiązać każdy problem. Nie zmienisz jednej rzeczy, a cały łańcuch zostanie naprawiony. Musimy więc uważać na to, co mówimy i energię, którą dajemy światu. W każdym razie to był mój filozoficzny moment”.

Ten wywiad został zredagowany i skondensowany dla jasności.

Nigdy nie przegap najnowszych wiadomości z branży modowej. Zapisz się na codzienny biuletyn Fashionista.