Jak wpływowa piękność Teni Panosian utrzymuje zaangażowanie swoich fanów przez całą dekadę

instagram viewer

Zdjęcie: dzięki uprzejmości Monday Born

W naszej wieloletniej serii „Jak to robię” rozmawiamy z ludźmi zarabiającymi na życie w branży mody i urody o tym, jak się włamali i odnieśli sukces.

Teni Panosian mogła rozpocząć swoją karierę jako blogerka urody/vlogger (zanim te słowa były częścią powszechnego leksykonu), ale pomimo tego, że wyprzedziła boom influencerów, zawsze wiedziała, że ​​z pasji do piękna może zbudować karierę.

Swój pierwszy blog, Miss Maven, uruchomiła w 2011 roku, kiedy niewiele osób mogło się domyślić, że stanie się to opłacalną, długoterminową i udaną ścieżką kariery. Dziesięć lat później obserwatorzy Panosian na Instagramie, Twitterze i YouTube są zaangażowani jak zawsze, a jej kariera influencerska nabiera silnego tempa. Obecnie jest twarzą Piękność YSL, a w przeszłości był ambasadorem Maybelline i Dior Beauty. Chociaż Miss Maven nie jest już częścią jej imperium, marką do pielęgnacji skóry, Poniedziałek Born — które ma nadzieję zbudować w solidną markę „opieki na życie” — jest. Marka została uruchomiona w marcu 2020 roku we współpracy z Beaubble, firmą, która współtworzy marki kosmetyczne z influencerami, zajmuje się między innymi obsługą operacji, produkcją i realizacją.

Powiązane artykuły
Jak Shani Darden przeszła od dziecięcej tancerki pomocniczej Destiny do rozchwytywanej twarzy w Los Angeles?
Jak dr Shereene Idriss wykorzystała media społecznościowe do przekształcenia swojej kariery dermatologicznej w pełnoprawną markę osobistą
Jak Marianna Hewitt zwycięża w konkursie Beauty Influencer

Monday Born stara się na kilka sposobów odróżnić się od wszystkich innych wpływowych marek kosmetycznych na rynku. Rozwój produktu obejmuje społeczność entuzjastów piękna i oddanych zwolenników Panosian, na których firma polega, aby udzielać wskazówek i opinii na temat formuł i składników. Chociaż opiera się na modelu cyfrowym skierowanym bezpośrednio do konsumenta (co jest dość standardowe, jak idą marki influencerów), Monday Born również podąża za mniej konwencjonalna metoda sprzedaży w przedsprzedaży, wypuszczanie produktów poprzez „krople”, co gwarantuje, że klienci otrzymują świeże partie produktu oraz zapobiega gromadzeniu się nadwyżek produktu w magazynach — coś, co Panosian podkreśla jako bardziej zrównoważony punkt zróżnicowania w branży. (Ten ekskluzywność mentalności kroplowej, jak wiemy, również nie szkodzi sprzedaży.)

Niedawno Panosian poświęciła trochę czasu podczas rozmowy wideo, aby zastanowić się nad swoją dotychczasową karierą – i dokąd zmierza – z Fashionistką. Przedtem dzieli się tym, w jaki sposób utrzymywała aktualność swoich treści przez te wszystkie lata, znaczenie przewidywanie trendów w branży i dlaczego unika wszystkich dramatów, które nękają tak wielu innych YouTuberzy zajmujący się urodą.

Byłeś jednym z pierwszych twórców treści i wczesnym użytkownikiem tak wielu platform, naprawdę zanurzając się w ten świat, zanim istniał tak, jak ma to miejsce teraz. Opowiedz mi o swoich wczesnych początkach jako bloger.

Zacząłem od vloga o urodzie, msmaven.com. To była moja pierwsza wyprawa do cyfrowego świata, a to dlatego, że wszyscy przez cały czas zadawali mi pytania dotyczące makijażu i urody. Więc powiedziałem: „Dlaczego po prostu nie przeniosę tego na platformę?”. Właśnie kończyłem studia magisterskie, więc robiłem dużo badań w to, czym ludzie byli zainteresowani, co było trendy, do czego zmierzaliśmy — więc wiedziałem, że treści wideo będą w. W 2011 roku zrobiłem kilka filmów na YouTube i pomyślałem, że jestem w tym dobry i że odzew był dobry, więc powiedziałem: „Spróbujmy tego. Róbmy to konsekwentnie.

Do 2012 roku to była moja sprawa: byłem naprawdę skoncentrowany na YouTube i tworzeniu tych treści. Odpowiedź była naprawdę dobra. Myślę, że w tamtym czasie było to bardzo różne od tego, jak jest teraz. Teraz jest o wiele bardziej nastawiony na rozrywkę, w przeciwieństwie do wcześniejszej nauki. Ludzie uwielbiają być poinstruowani, uwielbiają uczyć się o urodzie, makijażu i pielęgnacji skóry. Myślę, że to właśnie skłoniło ludzi do odwiedzenia mojego kanału. Nie byłam wizażystką – byłam po prostu kimś, kto był naprawdę dobrze poinformowany o produktach kosmetycznych, więc myślę, że łatwiej było mi się odnieść do mnie, jako nieprofesjonalisty, który cię pouczał. Mój kanał się rozrósł, a YouTube stał się moją główną platformą. Potem pojawił się Instagram.

Czy zawsze interesowałeś się pięknem?

Zawsze wiedziałem, że mam wizję tego, jak chciałem mieć swoje życie. Chciałem tworzyć. To wszystko, co chciałem zrobić. Po prostu nie wiem, jak się tam dostanę. Całe moje życie od dzieciństwa polegało na rysowaniu, malowaniu – zawsze to uwielbiałem. Zawsze czytałem, zawsze opowiadałem historie. To była moja ogromna pasja i pochodzi od mojego taty; jest muzykiem, a także rysuje i maluje.

Ale nie wiedziałem dokładnie, jaka będzie moja ścieżka. Przeszedłem całą edukację: poszedłem do USC, uzyskałem tytuł licencjata z komunikacji i tytuł magistra z zarządzania komunikacją. Byłem gotowy do kariery w konsultingu lub do Saatchi & Saatchi i robienia reklam. Taki był plan, ale wiedziałem, że nie będę w stanie zmaksymalizować pełnego potencjału mojej kreatywności, jeśli przejdę do korporacji.

Ale kiedy ukończyłem szkołę, był rok 2008 i bardzo trudno było dostać pracę. Powiedziałem: „Jeśli jest czas na podjęcie ryzyka, to właśnie teraz”. Nie byłam wizażystką, ale ten zestaw umiejętności z rysowania i malowania przeniósł się na twarz i piękno. Pochodził też z liceum, grając w zespołach tanecznych. Zrobiłem tak wiele koncertów, tak wiele występów i zawsze byłem tym, który dawał moim kolegom z drużyny wskazówki, jak zrobić makijaż. Właśnie rozwinąłem do tego bardzo naturalny talent.

Co zainspirowało Cię do założenia bloga?

Dokładnie pamiętam moment, w którym zdecydowałem się wejść do przestrzeni blogowej. Mój przyjaciel zadzwonił do mnie z Sephora. Powiedziała: „Szukam bronzera, który robi to, to i to”. I natychmiast dałem jej odpowiedź. Ludzie w moim sklepie Sephora znali mnie wtedy po imieniu. Zawsze tam byłem, zawsze czytałem etykiety, zawsze testowałem różne rzeczy, więc powiedziałem: „Jestem tym wyraźnie zafascynowany. Powinienem chyba wejść w tę przestrzeń.

Jak to było być blogerem, kiedy niewiele osób było blogerami na pełny etat?

To była ciekawa rozmowa za każdym razem, gdy ktoś pytał mnie: „Więc czym się zajmujesz?” Wygląd, który mam Byliśmy trochę zdezorientowani, kiedy powiedziałem: „Jestem blogerem kosmetycznym”. Nikt tak naprawdę nie używał tego słowa czas. Po prostu poszedłem z filozofią, że jeśli to zbudujesz, to przyjdą. Zacząłem konsekwentnie publikować te treści dotyczące pielęgnacji skóry i makijażu, a potem zacząłem nawiązywać kontakty z ludźmi i markami PR. Musiałem być jednym z pierwszych – jeśli nie pierwszym – influencerem, z którym współpracowało wiele marek. Mogłem powiedzieć, że tak naprawdę z nikim nie pracowali, więc sami poruszali się po przestrzeni. Nie wiedzieliśmy, co robimy. Publikowałem filmy na Vimeo of Anastasia Beverly Hills, z ich małą, pięcioczęściową paletą cieni do powiek. Teraz mają ogromny zapas produktów. Myślę, że kontakt z PR-owcami, tu i tam, po prostu zapraszanie na małe imprezy, tak to się działo. Nie było agentów, nie było wtedy menedżerów dla vlogerów, więc to naprawdę ode mnie zależało nawiązanie tych kontaktów z ludźmi.

W jaki sposób kierowałeś się monetyzacją i budowaniem relacji partnerskich, aby móc zamienić blogowanie w karierę, zwłaszcza na początku?

Na początku był to tak naprawdę tylko produkt. Na początku jesteś tak podekscytowany, że możesz otrzymać produkt od firm. Były to tylko recenzje, próbki, tutoriale z użyciem produktów. Zawsze chciałem zarabiać. To nigdy nie było dla mnie hobby. Ale tym pierwszym krokiem w kierunku zarabiania były sieci wielokanałowe, które widziały, że YouTube się rozwija i jest lukratywną przestrzenią. Zaczęli nabierać talentów i byli tymi, którzy kultywowali relacje między markami a influencerami.

Pamiętam, że moja pierwsza płatna oferta wynosiła 250 dolarów na produkt do włosów od Marca Anthony'ego. To było tak dawno temu. Wtedy wielkie firmy zaczęły dostrzegać: „Hej, możemy na tym zarabiać”. Właśnie wtedy przejęli inicjatywę.

Jak zacząłeś budować społeczność i pielęgnować obserwujących?

Zacząłem kultywować społeczność od samego początku; przyszło to bardzo naturalnie. Po prostu próbowałem budować relacje. Do dziś otrzymuję DM od ludzi, którzy mówią: „Dziękuję, że jesteś jednym z niewielu influencerów, którzy wciąż odpowiadają na komentarze i DM”. To się nigdy nie zdarzy, bo to one są podstawą całej tej operacji. To wszystko jest podtrzymywane przez ludzi zwracających uwagę. Dla mnie to bardzo osobiste i [czuję potrzebę] okazania wdzięczności za poświęcenie mi swojego czasu.

Jak zmieniła się branża odkąd założyłeś bloga? Jak ewoluowała twoja praca i twoje podejście do tworzenia treści, jeśli w ogóle?

Myślę, że zmieniły się priorytety ludzi, jeśli chodzi o to, na co zwracają uwagę. [Wtedy] bardzo chciałem się uczyć i nie chodziło tak bardzo o influencera, jak o osobę. Teraz mamy kanały teatralne, kanały dla nastolatków. Wiele osób zwraca na to uwagę. Ja na przykład nie mogę uczestniczyć, ponieważ to po prostu nie moja atmosfera, ale myślę, że jedna rzecz mnie zmieniła, osobiście naprawdę wpuszczam ludzi w moje życie, do czego nie byłam przyzwyczajona czyn. Ale widząc zapotrzebowanie na to, trochę to zmieniłem, pozwoliłem sobie być bardziej wrażliwym.

Dostaję teraz więcej pytań o życie w ogóle, a nie o piękno każdego dnia. Ale myślę, że ludzie po prostu patrzą na moją historię, na to, jak daleko zaszedłem przez lata, i to ich intryguje. To jest coś, co niektórzy ludzie mogą chcieć powtórzyć lub mogą mieć własny pomysł, do którego chcą poszukać motywacji. To naprawdę po prostu przeszło od ściśle instruktażowych i uczenia się umiejętności do prawie bycia trenerem życia, trochę mówcą motywacyjnym.

Opowiedz mi o poniedziałek Born. Jak zdecydowałeś się na uruchomienie marki i jak wyglądał ten proces?

Miałem wiele okazji do współpracy przy makijażu, co jest oczywiście przywilejem. Ale muszę też pomyśleć o długowieczności mojej marki: nie myślę tylko o dzisiejszym dniu — myślę o tym, jak moja marka będzie wyglądać za rok, za pięć lat.

Zrobiłem collab Bobbi Brown, ponieważ ten do mnie przemówił. Ale w przeciwnym razie ludzie pytaliby mnie cały czas: „Kiedy robisz makijaż?”. po prostu nigdy nie miałem taka pasja do robienia 12-częściowej palety cieni do powiek czy cokolwiek w tym rodzaju, bo moja pasja jest taka jeszcze. Nawet nie noszę teraz makijażu... To po prostu nigdy nie była moja atmosfera. Nie jest częścią mojej osobistej marki. Dużo bardziej chodzi mi o wellness, pielęgnację skóry, dbanie o skórę od wewnątrz. Mimo że moja historia dotyczy makijażu, po prostu zawsze mówiłem: „Tak naprawdę nie interesuje mnie makijaż”.

Monday Born to naturalny postęp w mojej karierze. Wiedziałem, że w pewnym momencie wejdę w przestrzeń produktową. Po prostu nie wiedziałem dokładnie, kiedy to nastąpi. Kiedy zacząłem myśleć o pielęgnacji skóry, powiedziałem: „To jest to”. Jestem tak pasjonatem skóry. Jestem tak dobrze zorientowany w skórze, a najpopularniejsze pytania, jakie otrzymuję, dotyczą skóry. Wszystko było po prostu zbyt idealnie ułożone, by można je było zignorować. Czułem się bardzo swobodnie, bardzo pogodziłem się z myślą, że nadszedł czas, aby się w to zanurzyć. Tak się naprawdę stało. Pozwalam, by los mnie zabrał.

Jeśli chodzi o rozwój marki i produktów, od czego zacząłeś?

Kolejnym elementem mojej decyzji było: Co mogę zrobić inaczej niż to, co już zostało zrobione, zwłaszcza przez influencerów? Ponieważ kiedy tworzysz markę influencer, jesteś najczęściej porównywany do innych influencerów, którzy założyli marki. Musiałam wiedzieć, że możemy zrobić coś innego. Wprowadziliśmy na rynek w marcu ubiegłego roku, a kiedy wprowadzaliśmy markę, dwie rzeczy były dla nas dużym wyróżnieniem, naszą przewagą konkurencyjną.

Jednym z nich było to, że nasza społeczność będzie uczestniczyć we wszystkich naszych decyzjach, od formułowania po projektowanie opakowań. Od razu zobaczyłem, jak bardzo ludzie chcą być zaangażowani w ten proces. Mamy coś, co nazywa się Monday Born Experience, które jest naszą grupą fokusową, która testuje z nami próbki laboratoryjne. Przekazują nam swoje opinie. To taki osobisty związek z naszą społecznością i myślę, że naprawdę chcę to utrzymać tak bardzo, jak tylko możemy, w miarę dalszego rozwoju.

Drugim wyróżnikiem dla nas jest zrównoważony rozwój, sposób, w jaki oferujemy nasze produkty. Jest bezpośrednio do konsumenta, ale nie robimy 100 000 zamówień i nie zostawiamy naszych produktów w magazynie. Sprzedaż prowadzimy kroplami, gdzie zbieramy liczbę zamówień, które dostaniemy, a następnie powiadamiamy nasze laboratorium: „Hej, tyle potrzebujemy do robić.' Wysyłają i otrzymują nową partię, coś, co zostało zrobione bardzo niedawno i nie leżało w magazynie od ośmiu miesiące. Jesteśmy łagodniejsi dla środowiska, ponieważ nie produkujemy nadmiernie, a następnie nie musimy wyrzucać wielu produktów.

Zdjęcie: dzięki uprzejmości Monday Born

Czy masz ulubiony produkt Monday Born?

Jestem podekscytowany naszą najnowszą premierą. The Seven jest tym, co nazywamy kompletnym środkiem nawilżającym: oprócz optymalnego nawilżenia i nawilżenia całej skóry różnych typów, zawiera siedem kluczowych składników, które pomagają zwiększyć napięcie, kolagen i elastyczność w skóra.

Od strony biznesowej, co możesz mi powiedzieć o strukturze partnerstwa z Beaubble?

Beaubble i ja jesteśmy partnerami. Jesteśmy współzałożycielami, a oni naprawdę pomogli mi we wszystkim twórczo ułatwić. Jestem liderem we wszystkim, od projektu, przez nazwę, po nasze zdjęcia i Jordan[Lim], mój współzałożyciel, przejmuje inicjatywę w biznesie, zajmując się wszystkim z realizacją i radząc sobie z naszym laboratorium i naszą wysyłką środek. Ale to naprawdę bardzo zaangażowane partnerstwo.

Patrząc na dotychczasowy zakres swojej kariery, z czego jesteś najbardziej dumny?

Coś, nad czym się zastanawiam iz czego jestem najbardziej dumny, to moment, w którym ogłosiłem Monday Born. To było wyjątkowe przeżycie, ponieważ było to coś, co na nowo rozpaliło moją miłość do piękna. Tak wiele ze mnie zajęło się opakowaniem i przekazem. Trzymanie butelki i myślenie: „Zrobiłem to” – to takie surrealistyczne doświadczenie.

Udało Ci się pozostać na czasie i utrzymać społeczność zaangażowanych, entuzjastycznych obserwatorów przez ponad dekadę. Jaki jest klucz do tego?

Myślę, że bycie osobą przejrzystą, uczciwą, bezbronną, a nie udawanie tego życia, którym tak naprawdę nie żyjesz, sprawia, że ​​ludzie są zainteresowani. Moja publiczność widzi dobre i złe strony i myślę, że bardzo dużo mnie poznali jako osobę. Nie tylko widzą w kółko hashtag jakiekolwiek wyzwanie ze strony mnie, któremu, to znaczy, nie jestem przeciwny... Chcę robić więcej takich rzeczy. To jest mój cel w tym roku, być trochę bardziej trendy. Ale myślę, że samo zachowanie autentyczności dało mi długowieczność.

I tak naprawdę nie próbuję. Oto kim jestem. Nie mogę być niczym innym, więc myślę, że ludzie to doceniają. I, jak powiedziałem, wiadomości od ludzi, którzy mówią: „Byłem z tobą przez tyle lat”, podtrzymują mnie. To jak te cyfrowe bestie, które moim zdaniem są dla mnie częścią klucza.

Jakie masz jeszcze cele zawodowe?

Bardzo chciałbym rozszerzyć nasze kategorie. Myślę, że to jeden ze sposobów, w jaki naprawdę chciałbym zobaczyć, jak Monday Born rośnie i staje się pielęgnacją całego życia, a nie tylko pielęgnacji skóry. Poza tym ktoś, kogo karierę naprawdę podziwiam, to Lauren Conrad. Jest naprawdę bliską osobą, która jest dość skromna, ale ma całe imperium. Nie zmieniła się zbyt drastycznie. Jest tym, kim jest i skutecznie przekształciła to w markę lifestylową.

Tak wielu vlogerów kosmetycznych zbudowało swoją karierę i fanów, angażując się w dramaty. Ale naprawdę trzymałeś się z dala od kontrowersji. Jak udało ci się odizolować od wciągnięcia w to?

Myślę, że unikam tego, że nigdy nie miałem z nikim problemu. Utrzymuję to całkiem fajnie ze wszystkimi. Byłem też bardzo selektywny, jeśli chodzi o kręgi, w których biegam. Bardzo dbam o swoją przestrzeń i mój spokój, więc nawet jeśli coś wydawało mi się: „Jeśli spędzasz czas z tą grupą, podnosisz swoją markę”, to nigdy do mnie nie przemawiało. Mam teraz 36 lat. To, że ktoś z mojej grupy wiekowej po prostu nie przystaje, angażuje się w takie rzeczy. Ale nawet kiedy zaczynałem, nigdy się to nie podobało.

Myślę, że to kwestia osobowości. Mam interes do prowadzenia. Mam naprawdę ważne rzeczy do przemyślenia. Powodem, dla którego mnie to trochę odstrasza, jest myślenie o długowieczności. Na dłuższą metę taki dramat szkodzi Twojej marce. Myślę, że to nie jest dobry pomysł. Lepiej trzymać się od tego z daleka.

Jakie błędne wyobrażenia mają ludzie na temat influencerów?

Uważają, że jesteśmy dużo więksi niż w rzeczywistości. Niebieski znacznik wyboru nic nie znaczy. Niektórzy uważają, że to naprawdę proste, że po prostu robisz zdjęcia. To ogromne nieporozumienie. Ale jako ktoś, kto naprawdę koncentruje się na długiej i udanej marce i karierze, prognozuję, ciągle myślę o moim następnym ruchu, więc „łatwa” rzecz trochę mnie wkurza.

Myślę, że celem influencerów jest anty-celebrytka. Gwiazdy są poza zasięgiem. Tak właśnie powinny być. Nie powinniśmy tak być. Chciałbym, żeby ludzie się przekalibrowali i pamiętali, że jesteśmy tutaj, aby być na równych zasadach dla wszystkich.

Jaką radę dałbyś komuś, kto dopiero zaczyna, próbując kontynuować karierę jako influencer?

Potraktuj to jako biznes. Jeśli naprawdę próbujesz zarobić na tym swoim zarobku, nie traktowałbym tego jako hobby, ponieważ w tej przestrzeni można zarobić dużo pieniędzy i nie wiemy, jak długo jeszcze tak pozostanie. Jeśli dopiero zaczynasz, powiedziałbym, że korzystaj tak długo, jak możesz i bądź przedsiębiorczy we wszystkim, co robisz.

Jak myślisz, jak wygląda przyszłość bycia influencerem?

Myślałem o tym przez cały 2020 rok. Biorąc pod uwagę wszystko, co się wydarzyło, widziałeś wiele artykułów o tym, że „wiek influencera się skończył”. Myślę, że do pewnego stopnia to prawda. Po prostu nie wiemy, jak długo to jeszcze potrwa. Musisz być naprawdę elastyczny i zmieniać się wraz z branżą, która wciąż się zmienia. Jedna rzecz, która jest konsekwentna w świecie influencerów od samego początku, to to, że zawsze się zmienia. To się ciągle zmienia i nie sądzę, żeby to się skończyło. Nie sądzę, że kiedykolwiek dojdzie do miejsca, w którym jest to standardowa procedura, którą wszyscy przestrzegamy.

Ten wywiad został zredagowany dla jasności.

Nigdy nie przegap najnowszych wiadomości z branży modowej. Zapisz się na codzienny biuletyn Fashionista.