Dla nowoczesnych marek modowych bycie przyjaznym dla środowiska nie jest już wyborem

instagram viewer

Spojrzenie na nową stronę "Refscale" Reformacji. Zdjęcie: dzięki uprzejmości.

Jako producent denimu, Siwy COO Alain LaFourcade zawsze szuka sposobów na zmniejszenie setek galonów wody potrzebnych do wyprodukowania pary jego dżinsów wyprodukowanych w Kalifornii. (Bezprecedensowa czteroletnia susza w tym stanie zmusiła firmy odzieżowe do zmiany wskaźników konsumpcji). aktualna odpowiedź to użycie specjalistycznych myjek laserowych i ozonowych, które wymagają mniej wody niż standardowe maszyny.

Ale choć jego działania mogą łatwo znaleźć się pod etykietką odpowiedzialnego za środowisko, trudno byłoby znaleźć konsumenta, który uważa Siwy za markę przyjazną dla środowiska. Jest to jednak tylko jedna z setek firm modowych, które obecnie wprowadzają zmiany w celu zmniejszenia swojego wpływu na środowisko.

Dziesięć lat temu tak nie było. Zanim pojawiły się modne hasła, takie jak „zrównoważony rozwój” i „świadomy konsumpcjonizm”, miasto mówiło o modzie „przyjaznej dla środowiska”. często składający się z chrupiących, hipisowskich wyrobów wykonanych z szorstkiej bawełny organicznej i zaprojektowanych we własnym studiu jogi o zapachu lawendy umysł. W tamtych czasach dużo mówiło się również o „greenwashingu” lub idei marketingu czegoś tak przyjaznego dla środowiska bez dowodów na poparcie twierdzeń. Podczas gdy kilka legalnych marek modowych było skłonnych zająć stanowisko – w szczególności

Rogan i Loomstate — większość trzymała się jak najdalej od stowarzyszenia.

Dziś, 45 lat po pierwszym obchodzonym w Stanach Zjednoczonych Dniu Ziemi, strach przed „zielonym praniem” opadł, a marki – w tym H&M, Kering i Nike – z radością dzielą się swoją pracą, wypuszczając „raporty zrównoważonego rozwoju", które szczegółowo opisują ich postępy. Dzieje się tak częściowo dlatego, że kupujący zaczęli domagać się większej przejrzystości. W 2014 roku Ankieta Nielsena z ponad 30 000 osób na całym świecie ponad połowa stwierdziła, że ​​jest gotowa zapłacić więcej za produkty wyprodukowane przez firmy „zaangażowane w pozytywny wpływ społeczny i środowiskowy”.

„Myślę, że konsumenci się przejmują i myślę, że zaczynają im bardziej i bardziej” – mówi Yael Aflalo, założycielka i dyrektor generalna linii modowej z Los Angeles. Reformacja. W samą porę na Dzień Ziemi firma Aflalo uruchomiła Refscale, program śledzenia śladu środowiskowego. Od dziś każdy produkt na stronie Reformacji będzie zawierał informację o ilości węgla wyemitowane i zużyte do produkcji odzieży, a także średnie branżowe dla porównywalnych rzeczy. (Aflalo wykorzystał zewnętrzną firmę zajmującą się zrównoważonym rozwojem, aby zweryfikować liczby.) Na przykład nowa marka za 168 Sukienka Nashville, wykonany z martwej tkaniny, wymagał 235 galonów wody, aby wytworzyć i wyemitować 3 funty dwutlenku węgla. („Standardy branżowe” dla podobnej odzieży to 1839 galonów wody i 18 funtów CO2, mówi Reformation). Firma wprowadziła również Kolekcja „Low Carb”, który zawiera elementy wykonane z możliwie najmniejszych gabarytów.

Witryna świadomego handlu z siedzibą w Nowym Jorku Zady, który wystartował dwa lata temu w sierpniu tego roku, rygorystycznie podchodzi do wprowadzania na rynek produktów przyjaznych dla środowiska. Jego koszulka z bawełny organicznej za 36 USD, który jest już dostępny w przedsprzedaży, został sprowadzony i wyprodukowany w całości w Stanach Zjednoczonych (podobnie jak pierwszy przedmiot z kolekcji „Essentials”, wełniany sweter za 160 USD, który jest obecnie wyprzedany).

„Wiele marek nawet nie wie, gdzie odbywa się ich produkcja”, mówi współzałożycielka Zady, Maxine Bedat, która ciężko pracowała. tylko po to, aby znaleźć odpowiednich partnerów na każdym etapie łańcucha dostaw, ale także pomóc w budowaniu relacji między nimi dostawców. Użytkownicy będą mogli śledzić ten proces — od farmy do zakładu farbiarskiego — za pośrednictwem witryny Zady.com, która według Bedat stała się zarówno źródłem informacji, jak i miejscem zakupów. Na przykład firma jest liderem w Wysiłki USA wokół Dnia Rewolucji Mody 24 kwietnia, która uhonorowała poległych w katastrofie Rana Plaza, rzucając wyzwanie branży modowej, aby stworzyła bardziej przejrzysty globalny łańcuch dostaw. „Naprawdę jesteśmy w tej fazie edukacyjnej” – mówi Bedat.

Podczas gdy marki takie jak Zady i Reformation z dumą machają flagą ekologiczną, nie chodzi tylko o inicjatywy dobrej woli, takie jak te, które generują. Podejmowanie decyzji przyjaznych dla środowiska może również zaoszczędzić pieniądze firmy. W zeszłym tygodniu Rada Obrony Zasobów Naturalnych (NRDC) opublikowała raport szczegółowo opisujący zrównoważony rozwój wysiłki ponad 30 chińskich fabryk tekstylnych, które produkują tkaniny dla takich marek, jak Target, Levi’s, H&M i Luka. Według NRDC firmy te oszczędzają 14,7 miliona dolarów rocznie, zmniejszając zużycie wody, energii i chemikaliów. Roczna stopa zwrotu z młyna wyniosła średnio 440.000 dolarów, przy czym pięć najlepiej prosperujących młynów zaoszczędziło ponad 800 tysięcy dolarów. Większość z tych młynów jest częścią programu „Clean by Design” NRDC, który oferuje wytyczne dotyczące ograniczania odpadów.

To prawda, że ​​tego rodzaju liczby to tylko przebłysk dla miliardowych firm, ale dla niezależnych marek stanowią kolejną zachętę do minimalizowania wpływu na środowisko. „Wymyślenie alternatywnych sposobów prania naszego dżinsu pomogło nam zaoszczędzić na kosztach produkcji”, mówi LaFourcade. Pomijając wszystkie dobre intencje, zdrowsze wyniki finansowe mogą być jedynym powodem, dla którego marka musi przyjąć pseudonim „przyjazny dla środowiska”.