Jedwabne szaliki Susan Standen to antidotum na zmęczenie szybką modą

instagram viewer

Linia luksusowych szalików Susan Standen zaczęła się dość prosto: jej mąż uwielbiał kupować klasyczne szaliki w miejscu zwanym Drakes w Londynie, ale coraz trudniej było je znaleźć. Dlatego Standen postanowił zrobić dla niego kilka swoich ukochanych szalików ręcznie na prezent świąteczny.

To mógłby być koniec historii - gdyby mężem Standena nie był Dirk Standen, redaktor naczelny Style.com. Kiedy Dirk zaczął nosić w mieście rękodzieło swojej żony, ludzie zwracali uwagę... poważny ludzi, jak Tom Kalenderian z Barneys New York i Sarah Andelman z Colette w Paryżu.

„Zwróciliśmy uwagę na jedwabne szale Susan Standen, kiedy zaczęły pojawiać się na szyjach wytwornych redaktorów męskich w całej Europie” – powiedział nam Kalenderian w e-mailu. „Od razu przyciągnęły mnie te szaliki, ponieważ przywoływały wspomnienia bajecznych szalików, które można znaleźć tylko w Londynie, przeczesując pasmanterię Jermyn Street lub Burlington Arcade”.

Więc Standen szybko przekształciła swoje hobby w biznes. „[Barneys] skontaktował się ze mną i zapytał, czy chcę iść i ich zobaczyć, więc w zasadzie przygotowałam kolekcję męskich szalików” – wyjaśnia. „A potem, kiedy pojechałem do Paryża, wziąłem tę samą kolekcję i spotkałem się z kobietą z Colette i ona je pokochała. Tak to się zaczęło”.

Szaliki Standena są teraz sprzedawane w obu miejscach, a ich cena detaliczna wynosi od 300 do 700 dolarów za szalik.

Chociaż Dirk początkowo zwrócił uwagę na szaliki Susan, to jej pasja do pracy przyciągnęła sklepy takie jak Colette. A ręcznie robiona, jedyna w swoim rodzaju jakość wyróżnia jej linię na świecie tętniące szybką modą.

„W Colette uwielbiamy „kolekcje focusowe”, kiedy projektant tworzy coś nowego i wyjątkowego i koncentruje się” – powiedział mi Andelman w e-mailu. „To właśnie robi Susan i uwielbiam fakt, że zaczęła najpierw dla swojego męża Dirka. To miało sens dla większej liczby osób”.

Standen, który studiował tkaniny i tekstylia w szkole, wybiera nadruki i tkaniny z fabryk we Włoszech, czasami wykupując całe zapasy. (Kalenderianin Barneysa nazwał je „jedwabami godnymi króla.”) „Dla mnie bardziej chodzi o zrobienie czegoś naprawdę ładnego, czegoś, co by mi się spodobało” – mówi. „To mała firma, ale uwielbiam ją, ponieważ wszystkie są z limitowanych edycji i szyję tylko wtedy, gdy naprawdę znajdę wzór i materiał, który naprawdę kocham, wiesz? Przemawia do mnie”.

I chociaż jej biznes gwałtownie się rozrósł w krótkim czasie – robi to dopiero od trzech lat – każdy z jej szalików wciąż jest szyty ręcznie. Standen był w stanie znaleźć kobiety, które pracowały w próbnej szwalni, aby pomóc jej w pracy, zwłaszcza w kluczowej pracy z frędzlami. „Dla mnie ważne jest utrzymywanie tego bardzo praktycznego i potrzebujemy tych biznesów w Ameryce” – podkreśla. „Nie robimy już rzeczy i to jest problem”.

„Nauczenie się tych rzeczy nie jest takie trudne” – dodaje (uczniowie mody: uwaga!).

I podczas gdy Standen zbudowała swój biznes na męskich szalikach, po raz pierwszy wychodzi na szaliki damskie. Zainspirowała ją do zaoferowania linii damskiej, gdy zobaczyła stylowe kobiety dopasowujące męskie szaliki do własnych ubrań. Ale jedna rzecz pozostała niezmienna: Standen projektuje swoje szaliki tak, aby były ponadczasowe... nie przykuć uwagę tylko przez jeden sezon.

„Czasami myślę, że ja i większość moich przyjaciół od dawna nosimy te same ubrania”, mówi Standen ze śmiechem. „Wiesz, nie jesteśmy ludźmi w stylu ulicznym, błąkającymi się w szalonych cyfrowych nadrukach i kolorach. Chodzi bardziej o odmowę robienia rzeczy, które są zbyt modne – chodzi po prostu o posiadanie rzeczy, które są ważniejsze niż to”.

Najbardziej pociąga ją styl lat 70., nawiązujący do kilku klasycznych ikon stylu tamtych czasów, takich jak Debbie Harry i Faye Dunaway. Dla Standen uchwycenie klasycznego charakteru ukochanych szalików jej męża jest niezbędne. „Nawet jeśli chodzi o moją małą wytwórnię i wszystko inne, bardzo ważne jest dla mnie to, że jest bardzo vintage wyglądający i autentyczny, i że ma zdecydowanie nowojorski wygląd, ponieważ kocham stary Nowy Jork”.

Pierwszy lookbook Standen dla kobiet, nakręcony przez przyjaciółkę Alexis Dahan, pasuje do stylu lat 70. Standen starannie dobrana modelka Camille Rowe za jej klimat "Julie Christie". „Najtrudniejsze było znalezienie modelek, które miały taki wygląd, jakiego chciałam” – wyznaje.

„Chciałem kogoś, kto wygląda… cóż, oczywiście, że jest piękna, ale miała wygląd starej gwiazdy filmowej, która miała charakter” – wyjaśnia Standen. „Nie chciałem, żeby była przesadnie wykończona, po prostu wyglądała jak naprawdę fajna dziewczyna”.

Entuzjazm Standena jest zaraźliwy. „Naprawdę możesz zmienić swój wygląd za pomocą szalika” – upiera się, doradzając mi, jak wpasować go we własną garderobę. A jej ręcznie robione, luksusowe szaliki idealnie do tego pasują obecny trend kupowania ponadczasowych, wysokiej jakości przedmiotów.

Sprawdź jej lookbook tutaj. Chusty Susan Standen są dostępne w Barneys New York i Colette.

Zdjęcia: dzięki uprzejmości