Dziesięć luksusowych marek, w które warto zainwestować

instagram viewer

Pascal-Emmanuel Gobry jest doradcą startupowym i pisarzem mieszkającym w Paryżu. Naprawdę lubi luksus i modę. I przepraszam panie, jest żonaty. Możesz śledzić go na Twitterze, pod adresem @pegobry.

Z ekonomicznego punktu widzenia luksus jest sektorem równie najeżonym niebezpieczeństwem, co nagrodą. Nagrody są ogromne: najlepsze marki luksusowe są w stanie osiągać wysokie ceny i wykazywać zdumiewające marże netto i zwrot z inwestycji – tj. zarabiają tony i tony gotówki dla swoich właścicieli. Ale ryzyko jest również ogromne, ponieważ sukces – lub porażka – opiera się na tym nieuchwytnym, irracjonalnym, nieprzewidywalnym, niematerialnym atucie: marce.

Inwestowanie w markę to często coś w rodzaju kwietniowego pikniku: przez chwilę będzie słonecznie, ale niewytłumaczalna i nagła ulewa wszystko zrujnuje.

Ale podobnie jak cud, jakim jest idealny wiosenny piknik, urok sukcesu luksusowej marki nadal będzie przyciągał inwestorów pomimo niebezpieczeństw.

Poniżej znajduje się lista jedenastu luksusowych marek, w które chciałbym zainwestować, gdybym miał szansę stworzyć swój własny mini-LVMH.

1. Najlepsza marka: Hermes Ten jest po prostu oczywisty. Hermès to po prostu największa luksusowa marka na świecie. Wszystkie jej projekty są ponadczasowe i nowoczesne. Jakość flagowych kategorii produktów – skóry i jedwabiu – jest po prostu najlepsza na świecie. Marka jest po prostu pięknie prowadzona. I bardzo umiejętnie zarządzają kluczowym atutem każdej luksusowej marki: niedoborem. Produkty Hermès są rzadkością, co oznacza, że ​​są cenne.

Hermès jest notowany na giełdzie w Paryżu, ale nadal jest kontrolowany przez rodzinę założycieli. Bernard Arnault LVMH podobno rozpaczliwie chce przejąć firmę, a przyszłość marki jest niepewna ze względu na różnice między poszczególnymi gałęziami rodziny. Niektórzy analitycy podejrzewają, że pod LVMH Hermès mógłby z łatwością potroić swoją sprzedaż. Jestem pewien, że to prawda i jest to dokładnie powód, dla którego LVMH nigdy nie może kupować Hermèsa. Modlę się do każdego luksusowego boga w panteonie, od Pierre'a Fabergé do Yves Saint-Laurent, ten rosyjski apel dziewczyny na całym świecie będą trzymać torby Louis Vuitton zwisające z ramion i nie zastępują ich Kelly torby. I żeby jako nowy właściciel, Hermès nucił tak, jak jest. Jego fosa – jakość, która czyni markę wyjątkową – czysta doskonałość.

Poleciłabym tylko, aby w sektorach perfum i zegarków, w których ma mniejszą legitymację, dążyła do bardziej ponadczasowych produktów i mniej skupiała się na pozorowaniu współczesności. Zwłaszcza w zegarkach przykład Chanel, która wyszła z marki, która właśnie przykleiła swoje logo do gównianego zegarki, które miłośnicy zegarków pogardzają, do tego, który jest obecnie traktowany poważnie w świecie zegarków luksusowych, jest inspirujące.

2. Marka stylu życia: Monocle Monocle jest, ośmielę się powiedzieć, najbardziej ekscytującą luksusową marką ostatnich dziesięciu lat. I prawdopodobnie także następnych dziesięciu lat. Tyler Brûlé, założyciel Wallpaper* i międzynarodowy człowiek tajemnicy, spłatał nam trochę figla! Doprowadził nas do przekonania, że ​​zaczyna pisać magazyn, kiedy tak naprawdę buduje luksusową markę lifestylową.

Magazyn, określany jako „Polityka zagraniczna spotyka Vanity Fair”, służy jako „lider strat” (choć bardzo drogie) do sprzedaży wszelkiego rodzaju luksusowych produktów, od zegarków, przez ubrania, po meble, z monoklem Marka. Paradoksalnie pismo jest zarówno liderem strat, jak i fosą. Najlepsze marki to te, które mają najbogatszą, najgłębszą treść – historię, emocje, idee – dołączoną do nich. Oczywiście inteligentny, innowacyjny, piękny magazyn to absolutnie najlepszy sposób na zbudowanie bardzo silnej marki poprzez przekazanie wiadomości o pewnym stylu życia – stylu życia, który ucieleśniają produkty Monocle, wygodnie reklamowane w środku magazynu. Niektóre marki mają „czasopisma”, ale są to kiepskie wielostronicowe reklamy zbudowane po namyśle. Monocle jest naprawdę świetnym magazynem, który sam w sobie jest warty zakupu.

Model biznesowy Monocle jest niesamowity i jesteśmy w nim zakochani:

* Umieszczanie bardzo małej ilości treści w Internecie i pobieranie opłat za subskrypcję wyższą niż koszt zakupu wszystkie problemy z założeniem, że subskrypcja daje również dostęp do historii na Strona internetowa. Co za zwariowana strategia cenowa! * Rozpoczęcie nowego magazynu w przededniu kryzysu finansowego, paradoksalnie fantastyczny czas, ponieważ pozwolił Brûlému zdobyć ogromny talent, który był zwalniany gdzie indziej. * Obstawianie na papierze w dobie internetu, tworzenie pięknego magazynu z pięknym papierem, piękne zdjęcia i świetne treści oraz zakłady, że ludzie zapłacą za to najwyższe ceny – co w rzeczywistości jest prawidłowy. * Otwarcie sklepów Monocle – znowu bardzo odważny ruch, ale w pełni zgodny z bezkompromisową strategią marki. * Współpraca z mniejszymi markami przy każdym z produktów poza magazynem. Jest to sprytne na kilka sposobów. Po pierwsze, pozwala Monocle nadal nazywać się magazynem, a nie luksusową marką lifestylową, mimo że tym właśnie są. Po drugie, pozwala im mieć bogate portfolio świetnych produktów od razu, bez ryzyka rozmycia marki, ponieważ współpracują ze znacznie mniejszymi, butikowymi markami.

Monocle to niesamowity koncept, pięknie wykonany. Na przykład chciałbym mieć nieco mniej bałaganiarski projekt strony i nieco bardziej dogłębne historie, ale to wciąż niesamowita kreacja.

3. Marka zegarka: Linde Werdelin Aby wybrać wybraną markę zegarków dla mojego mini-LVMH, mogłem z łatwością wybrać jedną ze „świętej trójcy” luksusowego zegarmistrzostwa: Patek Philippe, Audemars Piguet lub Vacheron Constantin. Ale zdecydowałem się na coś bardziej odważnego i oryginalnego.

Linde Werdelin to bardzo młoda marka luksusowych zegarków sportowych, która już na nowo wymyśliła tę koncepcję. Oto podstawowa idea: LW produkuje nie tylko charakterystycznie wyglądające mechaniczne zegarki sportowe, ale także urządzenia zwane Instruments, które przypina się do zegarka do różnych czynności. Jeden instrument będzie komputerem nurkowym, a drugi pomoże we wspinaniu się po górach i tak dalej. Tak więc luksusowy zegarek sportowy staje się teraz zarówno fajnym akcesorium, jak i użytecznym, praktycznym przedmiotem. A z biznesowego punktu widzenia jest to zwieńczenie cyklu: ludzie kupują zegarek LW dla instrumentów i raz mają instrument, kiedy kupią nowy zegarek, kursy będą wysokie, to jest to LW, więc mogą przypiąć Instrument. Ładna fosa.

Jak przystało na młodą, innowacyjną firmę, strategia komunikacji marki jest dość wybiegająca w przyszłość. To jedyna marka luksusowych zegarków, o której wiem, że prowadzi bloga – w dodatku dobry. (Co byłoby jeszcze fajniejsze: Tumblr ze zdjęciami, filmami i historiami od dumnych właścicieli LW. Pomyśl o tym.) I na szczęście uniknęli okropnych, krzykliwych stron internetowych, które wydają się faworyzować większość luksusowych marek.

Tak jak powinni, budują „wszechświat” wokół swojej marki i robią to poprzez kilka serii komiksów, które sprytnie umieszczą pod oczami swojej grupy docelowej.

Słusznie wszystkie zegarki LW to limitowane edycje. Niektóre zegarki robią wrażenie, jak np. „SpidoLite” (choć straszna nazwa), który został wykonany z tytanu z wydrążonymi wszystkimi nieistotnymi elementami na prośbę zawodowy alpinista, który chciał mieć wyjątkowo lekki zegarek, aby wspiąć się na Everest, lub zegarek do nurkowania „Oktopus Moonphase” z fotorealistyczną fazą księżyca powikłanie.

Linde Werdelin wydaje się robić wszystko dobrze i mają niesamowite, innowacyjne produkty. Byłbym dumny z bycia inwestorem.

Przy okazji: nie ma dwóch marek bardziej spóźnionych na partnerstwo niż Monocle i LW. Zegarek Monocle we współpracy z japońskim sprzedawcą Beams był, szczerze mówiąc, rozczarowujący. Obie marki są młode, uzupełniające się i mają tę samą grupę docelową. Proponuję zegarek typu „World Time”, w subtelnej, całkowicie czarnej kolorystyce. Panowie Brûlé, Linde i Werdelin, jeśli mnie czytacie, proszę się za to zabrać.

Sprawdź, jak to jest korzystać z zegarka i instrumentu Linde Werdelin dzięki temu filmowi dzięki uprzejmości luksusowego bloga o zegarkach Hodinkee:

Hodinkee jedzie na nartach z Linde Werdelin z Hodinkee na Vimeo.

4. Marka damska: Lacroix – Lacroix, kochanie! Lacroix!” Bycie fanem Absolutely Fabulous, kultowego brytyjskiego sitcomu, oznacza zapamiętanie tego hasła. Cóż, kocham Lacroix tak samo jak Edina i Patsy. Myślę, że Christian Lacroix jest jednym z, jeśli nie największym projektantem mody XX i XXI wieku. W przeciwieństwie do wielu projektantów - * kaszel * Lagerfeld * kaszel - nie postrzega kobiet jako wieszaków na piękne kreacje, ale jako kobiety. Jego projekty to idealna mieszanka elegancji, śmiałości i fantazji.

Byłaby to inwestycja typu „odwrócenie”: podczas gdy Lacroix jest jednym z jego największych kreatywnych umysłów pokolenie, nigdy nie był wielkim biznesmenem, a jego dom zbankrutował w wyniku finansowego kryzys. Co za niesamowita okazja!

Przy odpowiedniej ilości kapitału i umiejętności biznesowych, z kreatywnym duchem Lacroix, jego nazwisko może stać się jedną z najlepszych na świecie luksusowych marek kobiecych, na równi z Chanel. Dom Lacroix powstałby jak feniks z popiołów, najpierw dzięki niesamowitym pokazom couture, a następnie luksusowym sklepom detalicznym sklepy, a następnie asortyment rekomendacji celebrytów, niesamowite reklamy, perfumy i akcesoria, które są chlebem i masło. Cóż to byłaby za niesamowita przejażdżka.

5. Marka męska: Ozwald Boateng Ozwald Boateng jest jednym z najbardziej innowacyjnych i być może najsprytniejszym z pokolenia po trzydziestce krawców z Savile Row. Być może widzieliście jego kreacje w Miami Vice, gdzie pojawiały się najlepiej ubrane postacie męskie od czasu, cóż, ostatniego filmu Michaela Manna. Jego projekty są tak eleganckie, jak tylko projekty Savile Row, i są zarówno nowoczesne, jak i ponadczasowe. Zbudował ładną, małą markę wokół swojego imienia i szytych na miarę garniturów oraz świetną linię couture. Starał się to wykorzystać dzięki zapachom dla kobiet i swojej jednorazowej funkcji dyrektora kreatywnego w Givenchy Homme – ruchy, które zlikwidowałbym, gdybym był właścicielem marki.

Boateng musi być dyrektorem kreatywnym Boateng. Wyraźnie ma umiejętności, aby stać się nowym Tom Ford lub nawet nowy Giorgio Armani i powinien to robić pod własnym nazwiskiem i bez rozmycia marki tego ostatniego (hotele? czekoladki? poważnie?) i musi to osiągnąć, skupiając się wyłącznie na mężczyznach. Bardzo niewiele marek ma siłę, by przemawiać do obu płci bez osłabiania siebie – Hermès jest jednym który zrobił to pięknie – a ryzyko nie jest warte nagrody, przynajmniej nie w tym momencie.

Boateng mógł rozszerzyć swój zasięg m.in. partnerstwo z (tak, ponownie) Monocle w zakresie luksusowego noszenia na co dzień, lub Shiseido dla dobrej męskiej linii do pielęgnacji skóry. Powinien dokładnie pomyśleć o wydaniu jednego lub dwóch męskich zapachów, które byłyby hitami z najwyższej półki, ale dopiero wtedy, gdy reszta marki się zestali.

Przywracając tradycję Savile Row do luksusowej odzieży męskiej, jednocześnie ją unowocześniając i mądrze rozpowszechniając Głównym atutem marki w stosunku do innych linii produktów, Boateng może z łatwością stać się jedną z najlepszych na świecie mody męskiej marki.

6. Marka perfum: GuerlainGuerlain to najstarszy dom perfumeryjny we Francji i, ośmielę się powiedzieć, największy dom perfumeryjny na świecie. To jedyny dom perfumeryjny na świecie, który nadal zachowuje pełnoetatową „nez”, garstkę światowej klasy ekspertów w dziedzinie zapachów, którzy projektują nasze perfumy i wody kolońskie. Praktycznie każdy zapach, który możesz kupić, został stworzony przez niewielką liczbę nezów, którzy często pracują jako freelancerzy dla marek, które je zlecają. Guerlain jest jedyną marką, która posiada własny wewnętrzny zespół do tej pracy.

Guerlain jest zatem niesamowicie silną, ugruntowaną marką w bardzo konkurencyjnym – ale bardzo lukratywnym – świecie perfum. Wychowałem się na Guerlain: zanim został sromotnie anulowany, byłem zagorzałym użytkownikiem linii produktów pielęgnacyjnych i wody kolońskiej dla dzieci Petit Guerlain. Teraz każdego ranka chlapię odrobinę Habit Rouge, ku uciesze mojej żony.

Jednak od momentu przejęcia przez LVMH marka jest nieco pozbawiona steru. Dla pewności, niektóre rzeczy się zgadzają. Swoje kanały dystrybucji wykorzystała na swoich dużych rynkach, otwierając kilka wybranych sklepów w Paryżu, zamiast przechodzić przez Sephora (nawiasem mówiąc, kolejną niesamowitą markę) i tym podobne. Obecnie przechodzi przez swoją niesamowitą i niepowtarzalną historię zapachów historycznych i wydaje je ponownie.

Ale właśnie dlatego, że Guerlain jest marką z tak ugruntowaną tradycją, jej kierownictwo – w boleśnie oczywisty sposób – boi się być przestarzałym, wydawać się ociężałym i starym. Jest to w pełni zrozumiała obawa: często zdarza się, że marki zbyt późno zdają sobie sprawę, że czas i rynek je ominęły, a to, co kiedyś wydawało się ponadczasowe, teraz wydaje się stare. W modzie to prawie zabiło Burberry. Ale odpowiedź Guerlaina jest przypadkowa i nieodpowiednia. Mimo że Guerlain ma kilka zapachów o niesamowitej wadze i historii – Vetiver i Habit Rouge dla mężczyźni, Shalimar i L’Heure Bleue dla kobiet, żeby wymienić tylko kilka – wydaje się, że co drugi wydaje nowy zapach dzień.

Nie ma nic złego technicznie w tych produktach i ich marketingu, z wyjątkiem tego, że niewiele ich odróżnia od wszystkich innych zapachów która ma przemawiać do młodych kobiet, które czytają czasopisma dla kobiet, co jest zaskakującym brakiem ambicji i skupienia dla marki, która jest tak wspaniała aktywa. Znacznie lepiej jest ograniczyć linię i skupić się na fantastycznych zapachach, które mają za sobą dziesięciolecia, czasem stulecia historii i sukcesów, jednocześnie odmładzając ich opakowania i marketing. W moim mini-LVMH trio zapachów dla kobiet „Lacroix by Guerlain” byłoby absolutnym hitem.

7. Marka samochodu: Morgan Motor Company Niewiele osób może powiedzieć, że ich matka jest byłym kierowcą wyścigowym; więc od małego interesowałem się wspaniałymi samochodami sportowymi. Zawsze wolałem brytyjskie samochody sportowe, które są tak eleganckie, bez efekciarstwa Włochów i surowości Niemców. Co więcej, większość dzisiejszych samochodów sportowych nie ma sensu we współczesnym krajobrazie miejskim, autostradach i drogach wiejskich z ograniczoną prędkością. Bugatti to cud inżynierii, ale nie da się z niego nic wydobyć poza torem wyścigowym.

Z kolei brytyjskie samochody sportowe zawsze stawiały bardziej na zwinność i nerwy niż czystą moc, co czyni je idealnymi samochodami sportowymi do miejskiego krajobrazu XXI wieku. Mały, żwawy brytyjski samochód sportowy zachwyci Cię na postojach i starciach miejskiej jazdy oraz na wąskich, krętych wiejskich drogach. Tymczasem Ferrari czy Porsche będą boleśnie jęczeć z powodu ograniczenia do ułamka swojego prawdziwego potencjału. Te wielkie, krzykliwe samochody mówią więcej o niepewności ich właścicieli i nadwyżkach do dyspozycji niż cokolwiek innego.

Żadna firma nie ucieleśniała tych ideałów bardziej niż Lotus, którego legendarny założyciel Colin Chapman skupił się monomaniakalnie nie na dodawaniu mocy, ale na zmniejszeniu wagi. Lotus Super Seven, który stał się kultowy dzięki czołówce najlepszego serialu telewizyjnego w historii, The Więzień, będzie miał trudności z pchaniem 180 km/h – ale przyspiesza szybciej niż Porsche z przystanku początek.

Lotus to wspaniała marka, ale dla mnie żadna marka nie ucieleśnia ponadczasowych ideałów wspaniałego wytwarzania samochodów, pozostając jednocześnie aktualna, tak jak Morgan Motor Company. Pod wieloma względami firma nie zmieniła się od początku XX wieku. Wszystkie samochody są budowane ręcznie. Wszystkie ramy samochodów wykonane są z drewna. Ich design jest pozytywnie retro – a jednak niewiele samochodów wygląda tak nowocześnie, jak najnowszy model firmy, Aero 8.

Morgany to wyjątkowe, niepowtarzalne samochody. Nie są dla wszystkich, co jest właśnie źródłem ich atrakcyjności. Właściciele Morganów to fanatyczna nisza dumnych mężczyzn i kobiet (anegdotycznie Morgany przemawiają do kobiet bardziej niż większość samochodów sportowych). Lista oczekujących na samochód Morgana jest często mierzona latami.

W przeciwieństwie do Hermesa, uważam, że Morgan mógłby z łatwością potroić swój rozmiar bez szkody dla marki, jeśli kluczowe atrybuty marki są bezpiecznie strzeżone, po części dlatego, że wychodzi z tak małego rozmiaru. Jako inwestor chciałbym wzmocnić jego kultowy, wyjątkowy status.

8. Marka wina: Clos-Vougeot Urodziłem się w Burgundii i uwielbiam wino burgundzkie. Degustacja i miłość do wina to w mojej rodzinie wielka tradycja. I dlatego zawsze byłem trochę zirytowany, widząc, o ile większe i bardziej rozpoznawalne wina Bordeaux trafiają na eksport rynku niż wina burgundzkie, mimo że wielkie Burgundy są wyraźnie więcej niż dorównaniem do najlepszego Bordeaux.

Częściowo jest to zrozumiałe: Bordeaux produkuje więcej wina i ma większe domeny, które dzięki temu są lepiej wyposażone, aby podążać za rynkami eksportowymi. Największe wina Bordeaux skorzystały z inwestycji doświadczonych menedżerów, takich jak Rothschildowie w XIX i XX wieku a teraz LVMH Bernarda Arnaulta, który mógł zobaczyć i zrealizować potencjał tych wspaniałych win – Margaux, Yquem – jako międzynarodowych marki. A region Akwitanii, z Bordeaux jako centrum, historycznie przyciągał więcej turystów z Anglii, co dało mu nogę w uznaniu w świecie anglojęzycznym.

Ale na tym polega szansa, aby najlepsze wina burgundzkie nadrobiły zaległości i wreszcie urosły do ​​rangi międzynarodowej, do której tak wyraźnie uprawnia ich nieodłączna jakość. Clos-Vougeot jest tradycyjnie uznawany za najlepszy wśród najlepszych burgundzkich czerwieni. Ma za to inne wspaniałe rzeczy. Jest to najmniejsza domena winiarska w Burgundii, co zwiększa jej niedobór, a tym samym jego wartość. Jest to również dom Chevaliers du Tastevin, starożytnego zakonu bractwa burgundzkich winiarzy i entuzjastów.

Clos-Vougeot to już świetny produkt i świetna marka, której po prostu brakuje widoczności. Dysponując odpowiednią ilością kapitału i odpowiednim doświadczeniem, może wejść na rynek globalny i zająć należne mu miejsce wśród najlepszych światowych marek wina. Z czasem może rozszerzyć się na inne alkohole, takie jak Marc de Bourgogne i Fine de Bourgogne, stawiając te doskonałe trunki na mapie na równi z Armagnac i Cognac.

9. Marka kulinarna: Ferran Adrià Och, jakże boli Francuzowi uznanie Hiszpana za najlepszego szefa kuchni na świecie! Oczywiście ludzie tacy jak Joel Robuchon, Marc Veyrat i dziekan haute cuisine Paul Bocuse mogą dać mu piekielną szansę na jego pieniądze.

Ale chociaż na tym poziomie doskonałości umiejętności są subiektywne, należy przyznać, że Ferran Adrià był najbardziej innowacyjny. Adrià słynie ze swojej restauracji El Bulli, powszechnie okrzykniętej najlepszą na świecie, ale tajemnicą za sukcesem El Bulli stoi to, że Adrià zbudowała laboratorium badawcze, aby opracować innowacyjną nową żywność koncepcje. Wraz z pionierem Hervé This, Adrià jest jednym z liderów trendu „kuchni molekularnej”, która wykorzystuje naukę i chemię do tworzenia zupełnie nowych i niesamowitych smaków. To innowacyjne laboratorium badawcze to piekielna fosa.

Sukces Adrià wynika z innego trendu: upadku restauracji wyróżnionej gwiazdką Michelin. Aby uzyskać wysoką ocenę Michelin, luksusowe restauracje Starego Świata muszą nosić kaftan bezpieczeństwa w bardzo specyficzny zestaw formalnych zasad, które hamują kreatywność i prowadzą do zbyt restrykcyjnych, zbyt małych restauracji Ekskluzywny.

Najwybitniejszym szefem kuchni, który przeciwstawił się temu trendowi, jest Joel Robuchon ze swoją restauracją „L’Atelier”, której odmówił poddania się kontroli przewodnika Michelin. Chociaż L'Atelier jest bardzo luksusowym obiektem, jest również bardziej zrelaksowany i domowy. Od czasu do czasu można tam zjeść lunch z przyjaciółmi, nie rozwalając portfela i nie czując, że muszą sobie coś wsadzić w dupę.

Wyobrażam sobie jedną lub dwie restauracje w stylu L’Atelier, wspierane nazwą Adrii i przełomowymi innowacjami kulinarnymi, w każdym większym mieście na świecie. To jest coś, w co zdecydowanie bym zainwestował.

10. Marka żywopłotu: Gilt Groupe Wreszcie, mój mini-LVMH miałby szczęście, gdyby posiadał Gilt Groupe. Jestem pewien, że czytelnicy będą zaznajomieni z tym, co robi Gilt: prywatna sprzedaż flashowa mody z wyższej półki.

Grupa pozłacana może nie być marką luksusową per se, chociaż z pewnością jest świetną marką i sprzedaje luksusowe przedmioty. Poza tym, że jest to świetny biznes i świetna marka, głównym powodem, dla którego dodałbym to do mojego luksusowego konglomeratu, byłaby ekonomia. Luksus może być świetnym biznesem, ale jak widzieliśmy w czasie recesji, luksus jest tym, co ekonomiści nazywają a sektor procykliczny: kiedy gospodarka ma się dobrze, to ma się naprawdę dobrze, ale kiedy gospodarka idzie na południe, to robi Naprawdę źle.

Z drugiej strony firmy zajmujące się sprzedażą dyskontową, takie jak Gilt, działają antycyklicznie: kiedy gospodarka ma się źle, z oczywistych względów radzi sobie nawet lepiej – sprzedając rzeczy 45 taniej wygrywa.

Jak już powiedziałem, Gilt jest świetną marką, a także ma świetną „fosę”, ponieważ jest większa niż większość jej konkurentów, przynajmniej w USA, i ma wyłączne relacje z markami partnerskimi. Ale co najważniejsze, chroniłby mój mini-LVMH przed spadkami gospodarczymi, działając antycyklicznie.

Tak więc Gilt to nie tylko świetny biznes, ale wielka część mojego wymarzonego luksusowego konglomeratu.

Tylko krótkie słowo o niektórych kryteriach, którymi się posługiwałem przy wyborze tych marek. Są to naprawdę te same kryteria, co inwestycja w jakąkolwiek firmę. Warren Buffett ma tylko kilka zasad inwestowania i jest najbardziej udanym inwestorem w historii, w tym w największej na świecie luksusowej marce, więc przestrzegam podobnych zasad.

To, czego szuka Buffett i co każda luksusowa marka powinna mieć, to fosa. Fosa jest tym, co izoluje markę lub firmę od konkurencji. Dla marki może to być jej historia lub pozycja na rynku.