Jak się dowiedziałem, że poddanie się poceniu nie oznacza poddania się

Kategoria Aleksander Wang Balenciaga Mistrz Luka Sieć Spodnie Dresowe Bluzy | September 19, 2021 13:14

instagram viewer

Jasne, nadal kocham dżinsy i sukienki, ale uwielbiam też czuć się komfortowo w sposób, na który te elementy mi nie pozwalają.

Duża część mnie boi się końca zimy. Nie dlatego, że lubię śnieg, lód lub niskie temperatury i nie dlatego, że Jestem anty-letnim strojem (nie więcej). Nie lubię ani butów, ani masy, ani nadmiaru warstw, a moje lenistwo zabrania mi zakładania i zdejmowania rękawiczek, bez względu na to, jak spierzchną moje ręce. Ale tym razem nauczyłam się przyjmować nową definicję komfortu.

Po zsumowaniu mojego samochodu na autostradzie (wszystko w porządku: wszyscy żyli, a ja nie złamałem kości), zostałem poobijany, posiniaczony i potrzebowałem fizjoterapii dwa razy w tygodniu. Poduszki powietrzne, które rozwinęły się u moich stóp, spowodowały poważne uszkodzenie tkanek miękkich w moich dolnych częściach nóg. (Jeśli kiedykolwiek się spotkamy, pokażę ci zdjęcia.) Poza tym jest bolesność i skłonność do obrzęków nóg, pleców i ramion. Szczerze mówiąc, dżins i wszystko, co pasuje, nie wchodziło w grę.

Chciałem czuć się, jakbym nosił koc. Chciałem móc zwijać się i puchnąć do woli, gdybym trochę za dużo chodził. Chciałem mieć elastyczną talię. I nie chciałem przypominać mi, jak bardzo moje ciało nie było tak naprawdę moim własnym.

Nauczyłam się więc, co to znaczy być przytulnym i radością bycia owiniętym w polar i ciepło. W końcu objąłem sztukę dresy. I nawet po drugiej stronie zimy nie jestem gotowy, by pozwolić im odejść.

Nie żebym był sam. Wcześniej w tym miesiącu, Zoë Kravitz był chwalony za jej oda do athleisure; Gigi Hadid, Halsey oraz Olivia Culpo wszyscy zdobyli uznanie za swoje zobowiązania w zakresie odzieży domowej.

Różnią się one od ataku Kardashian-Jenner athleisure, w który byliśmy wtajemniczeni w połowie 2010 roku — zwłaszcza, że ​​klan jedynie upiększał style, które były już powszechne w studiach jogi, na siłowniach czy na studiach akademiki. Ale pomogło to wprowadzić odzież sportową do głównego nurtu.

Zdjęcie: Josiah Kamau/BuzzFoto za pośrednictwem Getty Images

Chociaż Kar-Jennerowie w żaden sposób nie wymyślili athleisure, udało im się sprawić, że nowo odkryta elegancja stała się modna. Jednak najnowsze wcielenie wygodnego noszenia oddzieliło się od elegancji szyku Calabasas. Teraz wydaje się, że nie zależy mu na tym, aby jego użytkownicy wyglądali na opływowych lub eleganckich. W rzeczywistości, poty dziś nakazują coś przeciwnego: są gruby, przewymiarowany, pojemny i w dużej mierze bezkształtny. Są bardziej zbliżone do tego, co widzieliśmy w latach 80. i 90. (krzyk do księżnej Diany) i są wydawane przez marki (takie jak Adidas czy Champion), które wszyscy wtedy nosiliśmy. Mogą być drogie (pozdrawiam Alexandra Wanga i Vetements) lub mniej (moja szafa jest pełna spodni do biegania z Roots and the Gap). Możliwości są nieskończone.

Powiązane historie:
Wszystko, czego nauczyłem się o tym, jak nie ubierać się, nauczyłem się z „Wzgórza”
Życie jest teraz okropne, więc nic dziwnego, że chcemy, aby letni styl podkreślał komfort
Sneakersy dały mi autonomię, gdy świat, w którym żyjemy, tego nie robił

W zeszłym miesiącu zauważono Zendayę na australijskim lotnisku wyglądającym na tostowy i szykowny w dopasowanych granatowych spodniach i obszernej pomarańczowej bluzie z kapturem, podczas gdy Hailey Bieber od dawna ugruntowała swoją pozycję jako dziecko z plakatu potów z upodobaniem do zbyt dużych spodni w połączeniu z przyciętymi bluzami. (To dlatego założyłem bluzy na co najmniej jedno spotkanie. Dobrze się z tym czuję.)

Rzecz w tym, że nie możemy się nacieszyć, bo czy zwijanie pasa, łączenie ich z crop topem, zwijanie nogi lub ułożenie się w polar od stóp do głów (bez pozorów kształtu), nie ma złego sposobu noszenia potu garnitur. Wolność jest korzeniem ekspresji estetycznej i osobistej, a bluzy nie dają nic poza.

A przynajmniej dlatego je kocham. Dzięki retoryce z początku i połowy 2000 roku, że noszenie dresów w miejscach publicznych oznaczało, że się poddałeś („What Not to Wear” naprawdę zrobił na mnie numer – podobnie jak „Wredne dziewczyny”, bądźmy prawdziwi), istniała jawna presja, aby nie nosić ich poza Dom. Mój własny komfort i przytulność nie miały znaczenia, jeśli to, co chciałam nosić, nawiązywało do łamania zasad mody, które wciąż były bardzo dominujące rozmowy w stylu, a ja nie miałem zamiaru testować wód, ponieważ moja własna estetyka w dużej mierze zależała od tego, co inni ludzie myśl.

W żadnym momencie nie chciałam, żeby ktokolwiek pomyślał, że nie obchodzi mnie mój wygląd. Chciałam emanować szczególną definicją dojrzałości i pewności siebie i zrezygnowałam z tego, jak naprawdę chciałam się czasem ubrać, zamiast wysyłać estetyczną wiadomość, że mam swoje gówno razem 24/7. Byłam kobietą w spodniach, dżinsach i sukienkach. Nigdy nie mogłam zdradzić, że jestem człowiekiem, który chce być owinięty w najdelikatniejszą bawełnę lub w tańcu do elastycznej talii, która pozwala mi wzdęć. Dresy były dla dzieci, które mieszkały w rezydencji, a nie dla dorosłych, którzy robili karierę. I tak bardzo zależało mi na tym, by być postrzeganym jako ktoś, kto dorósł i zrobił to.

Ale rzecz w dorastaniu polega na tym, że zaczynasz tracić potrzebę zaspokajania innych ludzi. Pod koniec lat 20. i 30. zaczęłam mniej dbać o to, jak jestem postrzegana przez nieznajomych, a bardziej o to, jak się czuję w swoim ubraniu. Jasne, nadal kochałam dżinsy i sukienki, ale uwielbiałam też czuć się komfortowo w sposób, na który te elementy mi nie pozwalały. (Żartuję, że chcę mieć swobodę wzdęcia, ale nie ma nic zabawnego w próbie radzenia sobie z uciskiem w talii, który nie pozwala na codzienne życie – lub skłonność do jedząc nabiał podczas lunchu, mimo że nie toleruję laktozy). Praca. Zawsze byłam wygodna, ale moje priorytety uległy zmianie (patrz: Jestem zbyt zmęczona, by dbać o to, co inni myślą o moich ubraniach) pozwól mi wywiesić tę flagę.

Zdjęcie: Christian Vierig/Getty Images

Nic dziwnego, że pojawił się wraz z nim nowy rodzaj pewności siebie. Kiedyś źródłem zażenowania lub wstydu, moje poty stały się nową odznaką honoru. Było mi wygodnie. Przytulny. Tak oddany odrodzeniu lat 90., że w 1999 roku byłem gotów ubrać się jak moje 13-letnie ja. Dobrze było nosić moje uczucia na rękawach (lub nogawkach spodni) i ogłaszać światu, że stawiam własne potrzeby nad zasadami, których nie kwestionowałam ani nie narzucałam z powrotem. W ogóle się nie poddałem. Właściwie odnalazłam nowe życie w trendzie, który wydawał się skupiać wyłącznie na miękkości.

Oprócz potu, coraz więcej celebrytów pojawia się w swoich przytulnych ubraniach (nigdy nie zapominaj o prawdziwym splendoru Katie Holmes, która wygląda równie elegancko, ciepło i szczerze, po prostu cholernie seksownie w jej kardi-stanik Khaite), ponieważ moda w końcu zaczęła ewoluować od „oto zasady, których musisz przestrzegać” do „nosić, co chcesz, błogosławione stworzenie”. Mam na myśli, że nawet Stacy London była zachwalanie znaczenia autoekspresji, co stanowi kolejny przykład tego nowo odkrytego zaangażowania w indywidualność i inkluzywność — jak również to, że ludzie w oczywisty sposób się zmieniają.

Dresy, choć tak proste, są tak ważne. Bo tam, gdzie zawsze będzie miejsce do przebierania się, nie wyrzeźbiliśmy miejsca, w którym można by się w pełni przebrać. Nawet jeśli dla mnie osobiście legginsy się nie liczą (i nic innego pod parasolem sportowym, bo po prostu nie wiem, jak nosić Lycrę, żeby nie czuć się dziwnie.) Aby wyglądać w pełni komfortowo, musisz czuć się wygodne. I choć nie wątpię, że lycra jest dla niektórych marzeniem, dla mnie jest kusząca nieporęcznymi, workowatymi spodniami do biegania, trampkami i bluzami. Nie zrezygnuję z nich i nie zrezygnowałem. Tyle, że o wiele łatwiej jest stawić czoła światu, gdy jesteś spocony.

Chcesz więcej Fashionistek? Zapisz się do naszego codziennego biuletynu i otrzymuj nas bezpośrednio do swojej skrzynki odbiorczej.