Caroline Blomst ze Sztokholmskiego stylu ulicznego o hierarchii stylów ulicznych i jak scena tygodnia mody stała się „zwariowana”

instagram viewer

Kilka miesięcy temu złapaliśmy dynamiczny duet (i prawdziwą parę) stojący za jednym z pierwszych udanych (i od zawsze ulubionych) blogów w stylu ulicznym, Sztokholmski styl uliczny. Od momentu założenia witryny w 2005 roku gwiazdy Caroline Blomst i Daniela Troyse szybko wspięły się w górę – w rzeczywistości Blomst powiedział nam, że popularność strony wzrosła tak szybko, że w ciągu zaledwie sześciu lat przeszła z hobby do pracy na pełen etat miesiące.

Oczywiście wiele się zmieniło od czasu, gdy ta dwójka zaczęła blogować (szczególnie w świecie ulicy) stylu), więc musieliśmy poznać ich podejście do tego wszystkiego – zwłaszcza, że ​​szaleństwo w stylu ulicznym podczas tygodnia mody jest w pełni huśtać się.

Czytaj dalej, aby dowiedzieć się, co Blomst miał do powiedzenia na temat wszystkiego, od „szalonej” sceny stylu ulicznego podczas tygodnia mody, jak redaktorzy zaczynają się ubierać, aby uniknąć kamer i dlaczego nowi fotografowie w stylu ulicznym mają problem z włamaniem się do "hierarchia."

Jak wyglądała scena [kiedy po raz pierwszy zacząłeś chodzić na międzynarodowe tygodnie mody w 2008 roku] jako fotograf uliczny? Bylo bardzo fajnie! Nie było prawie żadnych fotografów stylu ulicznego. Chciałbym, żeby nadal tak było.

Jak jest teraz? To szaleństwo. Może wtedy było pięciu lub sześciu głównych fotografów, teraz są setki. Nie było wtedy tak wielu blogerów. Może BryanBoy i kilku innych. Mieliśmy pełny dostęp; to było takie wygodne. Myślę, że teraz [tematy] też się zmieniły; ludzie wiedzą, że przyjeżdżają fotografowie z całego świata, więc kręcą się poza pokazami.

Czy istnieje hierarchia? Jak to działa wśród różnych fotografów? Cóż, znamy większość ludzi zajmujących się stylizacją uliczną. W tej grupie wszyscy wiemy, gdzie stanąć. Pracujemy razem, więc oczywiście nikt nie stoi po przeciwnej stronie. Jest przyjemny przepływ. Kiedy pojawia się ktoś nowy, jest im ciężko. Nie wiedzą, co robić. Trochę ich uczysz, ale jednocześnie nie chcesz więcej ludzi. Paparazzi są bliżej tego obszaru; są różne i robią swoje. Są po zdjęciu Katy Perry; nie jesteśmy.

Jakie są twoje relacje z różnymi redaktorami i modelami? To zdecydowanie podstawa „cześć”. Wielu z nich już nas zna. Wiele osób nie wie, z kim należy zrobić zdjęcie, a z kim nie, ponieważ jest tak wielu fotografów, których trzeba śledzić. To znaczy, byłbym zdezorientowany, gdybym był nimi! Ale większość ludzi wie teraz, że jesteśmy ze Sztokholmu Streetstyle.

Czy myślisz, że ludzie ubierają się teraz inaczej na pokazach mody, ponieważ mogą zostać sfotografowani? Myślę, że teraz bardziej się to zmienia w kierunku nie przebierania się. Niektórzy zawsze się przebierają, jak Anna Della Russo. Niektórzy ludzie próbują się teraz ubrać, ponieważ nie mają czasu ani energii, aby zatrzymać się dla fotografów. Po prostu ubierają się na czarno i przemykają tuż obok nas. Albo noszą tę samą kurtkę przez wszystkie cztery tygodnie. Widzimy tę zmianę.

Czy większość ludzi jest otwarta na zrobienie sobie zdjęcia? Są bardziej zestresowani pójściem na następny koncert, nie są zirytowani nami. Większość z nich to lubi, a jeśli mają czas, zatrzymują się na zdjęcie, to robią. Stoimy dalej od tłumów, więc mamy lepsze tło. Dlatego często redaktorzy są zmęczeni zatrzymaniem się, zanim do nas dotrą.

Co sądzisz o kontrowersji związanej z ujawnianiem przez blogerów prezentów? Zazwyczaj widać, kiedy ktoś jest kupowany. Myślę, że sprowadza się to do wiarygodności. Chcę dobrej wiarygodności, więc tego nie robię. Czytelnicy są bystrzy i potrafią powiedzieć. Myślę, że to raczej blogerzy w stylu osobistym otrzymują darmowe rzeczy i często można śledzić ich zmiany na przestrzeni lat, od kiedy stali się sławni. Czasami zmieniają swój styl w zależności od tego, co dają im marki, i myślę, że to spirala w dół.

Sam stałeś się paszą w stylu ulicznym oraz zawsze jesteś w drodze. Jak sobie radzisz z ubieraniem się uroczo, kiedy tyle podróżujesz? Pięćdziesiąt procent czasu [podróżuję] i lubię pakować się bardzo lekko. Do Australii przyjechałem z 17 kilogramami i spakowałem się na trzy sezony i cztery miasta: Mediolan, Paryż, Melbourne, Sydney. Nie przebieram się jednak do swojej pracy, ponieważ jeśli jestem [wystrojony] to ludzie będą chcieli mnie zastrzelić, ale ja chcę ich zastrzelić. Kiedy jestem w domu w Sztokholmie, ubieram się i bawię się nim, ale nie w drodze.

Czym Twoje zdjęcia różnią się od innych blogerów w stylu ulicznym? Lepsza jakość. Lepsze tło. Naprawdę myślimy o wszystkim. Daniel studiował fotografię i nauczył mnie wszystkiego, co wiem. Bardziej interesują mnie inspirujące zdjęcia, niekoniecznie najlepsze zdjęcia. Myślę, że tworzymy niezłą kombinację.

Jaką radę dałbyś początkującym blogerom? Musisz to zrobić, bo to kochasz. Jeśli robisz to dla wizerunku lub pieniędzy, ludzie mogą to powiedzieć. Nie chcę czytać mojego bloga na innym blogu, więc naprawdę musisz generować własne treści. Czasami możesz pożyczyć inne rzeczy, ale musisz też być kreatywny.