Marc Jacobs w New Yorkerze

Kategoria Czasopisma Marc Jacobs Nowojorczyk | September 19, 2021 05:38

instagram viewer

ten Nowojorczyk wypuszcza w tym tygodniu Style Issue, w kioskach dzisiaj, 1 września, i przygotowali ładne, małe wydanie, które mieliśmy zaszczyt rzucić okiem. Możesz spodziewać się w nim medytacji na temat butów, wiadomości o nowych sposobach łapania złodziei sklepowych oraz siedmiostronicowy profil na temat Marca autorstwa Ariela Levy'ego, w tym jego zdjęcie w jego wyjątkowo krótkich majtkach. Ponieważ show and tell zawsze było naszą ulubioną częścią zajęć, pomyśleliśmy, że podzielimy się kilkoma fragmentami. Kliknij skok, aby cieszyć się - jest poniedziałek!

O tworzeniu Daisy:

Jacobs jest również produktem ludzkim, znanym zarówno z tego, co ma na myśli, jak i z tego, co robi. W badaniu rynku przeprowadzonym dla Daisy, perfum, które wprowadzał (nazwanych na cześć jednego z jego psów), kobiety w centrum handlowym na Środkowym Zachodzie zapytano, czy słyszały o Marcu Jacobsie. Wielu odpowiedziało, że tak, ale kiedy zapytano ich, kim jest, często odpowiadali „gwiazda rocka” lub. „aktor” zamiast „projektant mody”. Prawdopodobnie zauważyli jego nazwisko w rubryce plotkarskiej. Mogli widzieć zdjęcia Jacobsa palącego papierosy na imprezach z celebrytami. A może po prostu poczuli jego potężną komercyjną obecność, kiedy jechali czerwonym autobusem wzdłuż Bleecker Street.

O jego wyglądzie:

Jacobs pali w biurze, przy stole, w swojej sypialni, w samochodzie w drodze do iz ćwiczeń. Pali i pali światła Marlboro, rozmawia i opowiada o treningu na siłowni, ostatnio jego ulubionym miejscu. „Siłownia jest dla mnie jak w 'A Chorus Line', to jest balet” – powiedział. „Na siłowni wszystko jest piękne, wszyscy wyglądają niesamowicie. Po prostu myślisz, że to jest jak jeden wielki zdrowy cyrk: ciała są. świetnie, ludzie są weseli i nawet kiedy narzekają na to, jak bardzo jest to męczące, jest coś w rodzaju bardzo dobrego, pozytywnego, wszyscy-robimy-coś-dobre-dla-sam... I już od dwóch i pół godziny nie palę. Zaciągnął się papierosem. „Jestem prawdziwym uzależnionym w tym, że cokolwiek sprawia, że ​​czuję się dobrze, chcę więcej, niezależnie od tego, czy jest to dla mnie dobre, czy nie”. Miał na sobie gruby złoty rolex i białą koszulę rozpiętą do mostka, a na opalonej piersi i mocnym podbródku starannie przyciął czarny zarost. Siedział na jednej z dwóch brązowych aksamitnych kanap, które ma w swoim salonie, wielkiej przestrzeni zaakcentowanej białą bielą naturalnej wielkości rzeźba owcy (dzieło Claude i Fran√ßois-Xavier Lalanne) i niesamowity widok na EiÔ¨Ęel Wieża. Na stoliku do kawy stały srebrne miski ze słodkim groszkiem, peoniami i zielonymi, niedojrzałymi truskawkami, ułożonymi tak umiejętnie, że wyglądały jak rzeźby z jadeitu. Kiedy jesteś w domu Marca Jacobsa, każdy widok na stół z fioletowego szkła i srebrnego przedmiotu, każde sprytne połączenie wykwintnych mebli i kosztownych rzeźba jest tak odnowiona, że ​​pomimo dymu papierosowego unoszącego się w pokojach, masz wrażenie, że oddychasz rzadkim i drogim butelkowanym powietrze.

Jacobs doskonale zdaje sobie sprawę, że przemienił się z wycofanej chudy w okularach w coś... specjalny. „Gdzieś podczas tego ćwiczenia z odżywianiem i siłownią zacząłem rozwijać poczucie pewności siebie” – powiedział. Dla Bruce'a Bannera były to promienie gamma; dla Marca Jacobsa były to wolne ciężary. Kontynuował: „Nagle, zanim się zorientowałem, zacząłem mówić: Gee, jestem naprawdę zadowolony z pracy, którą wykonujemy. Jestem bardzo zadowolona z domu, w którym mieszkam. Jestem bardzo zadowolona ze sposobu, w jaki patrzę, kiedy patrzę na siebie w lustrze. Teraz spędzam godziny w łazience. Kiedyś spędzałem Ô¨Åve minut! Ale lubię brać prysznic. Lubię myć włosy szamponem. Lubię nakładać krem ​​nawilżający. Lubię nosić biżuterię. Wszystkie te rzeczy, o których myślałem, to nie dla mnie. Siedzę na podłodze i zbieram szpilki lub cały dzień szkicuję, jakie to ma znaczenie, jak wyglądam? I wtedy odkryłem, wiesz co? To ma znaczenie. To sprawia, że ​​czuję się dobrze. Rozumiem! Poszedłem dziś rano na manicure i pedicure i rozumiem, kiedy patrzę na swoje dłonie, a one nie są parszywe i krwawiące – to wspaniałe!” Zrobił ze swojego domu muzeum, a jego ciało dzieło sztuki na tyle piękne, że można je tam zamieszkiwać tam.

O swoim wczesnym życiu:

Superbohaterowie bywają swego rodzaju sierotami, a Marc Jacobs nie jest wyjątkiem. Jego ojciec, agent agencji William Morris w Nowym Jorku, zmarł, gdy Jacobs miał siedem lat. Jego matka wciąż żyje, ale on jej nie widzi. „Nie rozmawiałem z nią ani z moją siostrą i bratem od wielu lat” – powiedział mi. „Nigdy nie czuję, że to coś złego. Mam na myśli to, że moja mama jest bardzo, bardzo chora... psychicznie chora. Tak naprawdę nie opiekowała się swoimi dziećmi”. Jacobs był wychowywany przez babcię ze strony ojca, w mieszkaniu przy Siedemdziesiątej Drugiej Ulicy i Central Park West. „Miała bardzo złe stosunki ze swoją siostrą, której nigdy nie znałem, ale myślę, że była jakaś kłótnia i nigdy więcej się nie odezwali” – powiedział. „Za każdym razem, gdy wspominałem coś o mojej rodzinie, moja babcia przytaczała historię swojej siostry i mówiła: 'Nie rozmawialiśmy od lat, więc nie będziesz miał ode mnie argumentów'. " Kiedy Jacobs był nastolatkiem i był uczniem Liceum Sztuki i Projektowania, chodził do Studio 54 przez całą noc, czasami przynosząc ze sobą swoje książki, żeby móc od razu iść na zajęcia w rano. „Miałem piłkę” – powiedział. – To znaczy, naprawdę. Po raz pierwszy pojechał do Francji w wieku siedemnastu lat i „płakał jak dziecko” w samolocie do domu, ponieważ był tak pewny, że powinien być Paryżaninem. „Mieszkając z babcią, po prostu dorastałem, czując, że nie będę musiał spędzać Święta Dziękczynienia z grupą ludzi, których nie lubiłem – lub którzy nie lubili mnie! Nie powinienem nic robić lub nie powinienem nic czuć. albo czuję, albo nie czuję. Nie mam zamiaru czuć. Niezależnie od tego, czy mówimy o sztuce współczesnej, czy o rodzinie, udawanie, że czuję coś, czego nie czuję, tak naprawdę niczego nie osiąga. Ludzie mówią: A gdyby coś się stało jednemu z nich. im? Cóż, jeśli tak się stanie i tego żałuję, tak będzie. Ale teraz nie jest to coś, czego żałuję, więc nie mogę działać zgodnie z tym. Kiedy Jacobs mówi, że ludzie powinni być bezwstydni, mówi o czymś więcej niż ekshibicjonizm. Poszukuje rodzaju nieustępliwej autentyczności. Jego babcia zmarła w 1987 roku, ale Jacobs w swoim dorosłym życiu miał innego opiekuna: Roberta DuÔ¨Ęya, wysokiego, opalonego, siwowłosego mężczyznę w wieku siedemdziesięciu trzech lat. jest najlepszym przyjacielem Jacobsa i jego partnerem biznesowym od dwudziestu czterech lat. Kiedy miał trzydzieści lat, DuÔ¨Ęy, syn dyrektora ds. stali, chciał wejść w biznes z młodym projektantem. Jacobs uczęszczał do Parsons School of Design, a DuÔ¨Ęy poszedł obejrzeć pokaz mody, który przygotował z okazji ukończenia studiów. „Wyszły te trzy swetry, które miały najbardziej niezręczne proporcje, kształty i kolory, i po prostu wyglądały tak dobrze na tych dziewczynach” – powiedział mi DuÔ¨Ęy. „W tych ubraniach nie było nic onieśmielającego – uważam je za bardzo przyjazne i nadal tak robię. Nigdy nie stracił tej dziecięcej cechy, którą ma w sobie, kiedy projektuje, i to jest po prostu coś, co uwielbiam spójność. Skądkolwiek pochodzą jego wpływy, cokolwiek to jest, zawsze mogę stwierdzić, czy miał w czymś swój udział”. DuÔ¨Ęy ma wytatuowany napis „1984” na swojej prawej ręce, na cześć roku, w którym on i Jacobs utworzyli Współpraca.

Konkluzja:

„Kocham żaby”, powiedział mi. „Ten rodzaj bajkowej żaby, która stała się księciem, i kameleon, który zmienia kolory wraz ze swoim otoczeniem. Zelig to mój ulubiony Ô¨Ålm. Rozumiem, że. Mogę spędzać czas w barze sportowym z grupą heteroseksualnych facetów i mówić „Idź, Knicks” i biegać po scenie artystycznej, a także być na balu Met i być Panem Projektantem Mody z Anną Wintour. mogę iść, gdzie chcę; Mogę być kimkolwiek zechcę”. To w końcu jest supermoc Marca Jacobsa: „Mogę zmieniać kolory – dla własnej rozrywki i, być może, rozrywki innych”.