On Said/She Said: Dualne recenzje od Band of Outsiders i BOY

instagram viewer

Dhani i John spędzili wczoraj popołudnie chwaląc się w kościele Sternberg, doświadczenie zasługujące na więcej niż jedną recenzję. Oto ich ujęcia, zaczynając od Boya:

Recenzja Dhani:

Po staniu w kolejce przez około 20 minut (za Tavim i dziewczyną, o której myślałem, że jest w jej wieku, ale najwyraźniej jest jej agent), ogarnęła mnie niecierpliwość. Wszedłem i znalazłem sześć czy siedem dziewczyn na pionkach w czarnych okularach przeciwsłonecznych (by Illesteva) i sygnaturkę Boya z przekręcanymi zszywkami. Od razu miałam obsesję na punkcie pary drewnianych espadryli na platformie. Pomyślałem, że czeka mnie dość typowa prezentacja, być może z jakimś motywem kolegialnym. Tak było, dopóki nie zdałem sobie sprawy, jak duży jest pokój, i nagle poczułem się, jakbym był w lesie deszczowym.

Skręciłem w prawo i zobaczyłem coś, co wyglądało jak grupa dziewczyn stojących pod prysznicem. Rzeczywiście, odbyła się inauguracyjna prezentacja Girl, nowej tańszej linii Sternberg dla kobiet. Modele były spryskiwane wodą przy słabym oświetleniu i na tle okien i drzew – co może brzmieć dziwnie, ale w rzeczywistości było naprawdę piękne. Z każdego otoczenia ten mógł najlepiej pasować do nawiedzonej muzyki kompozytora Thomasa Newmana, natychmiast rozpoznawalnej, jeśli kiedykolwiek widziałeś

amerykańska piękność lub Sześć stóp pod ziemią. Pomimo mgły Dziewczyna była naprawdę urocza. Podczas gdy Boy zawsze był interpretacją męskiej odzieży Band, Girl jest odpowiednio dziewczęca. Wszystko było miękkie, blade i drapowane.

Potem wyszło słońce i sześć kolejnych pań, bardziej zebranych razem niż przesiąknięta deszczem Dziewczynki przed wielkimi pomarańczowymi parasolami stanęły duchy, bardziej wystrojone niż chłopczyki na pionach noszenie chłopca. Zakochałam się w czystych białych guzikach, zwłaszcza w połączeniu z dopasowaną marynarką od smokingu i miękko plisowaną spódnicą.

Jak zwykle Sternberg zrobił wszystko, co chcę nosić na wiosnę i mam nadzieję, że wraz z wprowadzeniem Dziewczyny, kilka rzeczy, na które naprawdę mogę sobie pozwolić.

Recenzja Jana:

W prezentacjach Band of Outsiders Scotta Sternberga jest więcej sztuki niż na jakimkolwiek pokazie na wybiegu w Lincoln Center. Sternberg z Los Angeles wie, jak zrobić show, i to nie tylko z nieskazitelnym i bezczelnym pseudo-obozem dla krnąbrnych chłopców, który zbudował, czy falami mgła, którą spryskiwał swoje dziewczyny, ale w ubraniach, które są dalekie od teatru, ale niosą większą wagę niż cokolwiek, co Universal, Warner czy Fox wydali to rok.

Jeszcze raz, przybił to Sternberg.

Trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś inny robił kurtki na piżamach, które nie tylko działają, ale i świetnie wyglądają. Jego wyuczone, ale zachęcające garnitury wzbudziły we mnie pożądanie, a jego bawełniane spodnie, podwinięte do kolan, w najbardziej ujmujących odcieniach szarości i khaki, skłoniły mnie do rozważenia przeprowadzki do Cali.

Istnieją bawełniane szorty ze sznurkiem, które najlepiej prezentują nowatorskie odcienie zieleni, bordo i błękitu, które wybrał Sternberg. Nad bordowym numerem widniała dopasowana, nieskazitelna bluza z kapturem, ozdobiona lamówką i wołająca do ciebie, abyś przyszedł przytulić się przy ognisku na plaży. Inny wygląd zawierał czarną skórzaną bomberkę w górnej połowie i inną tak krótką, również czarną, na dole. Nie powinno działać – skórzana kurtka i szorty – ale działa, zadziwiająco dobrze. Bardziej tradycyjny, kraciasty krój, z jasnoniebieskimi liniami na szarym tle, był tak subtelnie wzorzysty, że trzeba było dwa razy spojrzeć, aby zobaczyć, czy kratki tam są.

Siła kolekcji Sternberga nie tkwi w spójności jego wizji, absolutnej pewności, z jaką wypowiada swoje oświadczenie, inteligencja stojąca za jego prezentacją, a nawet w możliwości noszenia każdego elementu – to jego zdolność do zmuszania mężczyzn do ponownego przemyślenia sposobu, w jaki się ubieramy.